Wygląda na to, że prawdziwa historia utknęła nam gdzieś w głównym, tragicznym motywie filmu. Tak przynajmniej twierdzi Matt, jeden z wnikliwych fanów Titanica.
Według jego teorii, Jack był tak naprawdę podróżnikiem, który cofnął się w czasie
Jego jedynym celem było upewnienie się, że Rose nie popełni samobójstwa
"To może wydawać się pokręcone, ale pomyślcie chwilę... gdyby Rose skoczyła do wody, statek zatrzymałby się, aby ją odnaleźć"
"Krótkie opóźnienie zadziałałoby na korzyść statku, który mógłby już nie zderzyć się z górą lodową"
Dlatego właśnie Jack spędzał tyle czasu z Rose i cały czas jej pilnował
Czas na garść sensownych dowodów: Jack nie miał ŻADNYCH pieniędzy, musiał zagrać, aby mieć na bilet
Wspominał o łowieniu ryb w jeziorze Wissota - sztucznym zbiorniku, który powstał 5 lat po tragedii na Titanicu
Jego fryzura i plecak nie były popularne w czasach, w których żył
Wspominał przy Rose również o wesołym miasteczku na Santa Monica Pier - molo zbudowanym cztery lata po zatonięciu Titanica
Wniosek z tego jest prosty...
Jack był podróżnikiem w czasie.
Dla wszystkich, których ta nietypowa teoria nie przekonała, jako ciekawostkę pokazujemy mało znaną, usuniętą scenę z filmu
To byłby prawdopodobnie najgorszy żart w filmie, jaki mógł się tylko pojawić. Na szczęście Cameron w porę się opamiętał.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą