Co nas zabija dzień po dniu

Każdy z nas stara się podejmować jakiekolwiek działania w celu poprawy jakości życia. Najwięcej postanowień podejmujemy na początku nowego roku. Obiecujemy sobie zmianę nawyków żywieniowych, dbanie o kondycję fizyczną czy ograniczenie czasu spędzanego w sieci. Minęła już połowa stycznia i założę się, że większość z nas nawet nie zaczęła pracy nad sobą. Z tego powodu czujemy się winni i sfrustrowani, wręcz nienawidzimy siebie za swoją słabość. Zbyt duże i długotrwałe poczucie winy osłabia nasz system odpornościowy, co sprawia, że dużo łatwiej łapiemy różne infekcje.

#2. Światło

Współczesny człowiek, zwłaszcza mieszkający w mieście, prawdopodobnie nigdy nie przebywał w kompletnej ciemności. No chyba że podczas awarii prądu obejmującej całe miasto. Ciało człowieka potrzebuje cyklicznych zmian ciemności i jasności. My cały czas jesteśmy czymś oświetleni. Nawet w nocy, gdy szczelnie zaciągniemy zasłony, dociera do nas poświata lamp ulicznych oraz światło z czuwających urządzeń elektrycznych w naszym mieszkaniu. Nadmiar światła powoduje zaburzenia snu, co w rezultacie prowadzi do otyłości, cukrzycy, depresji oraz raka piersi i prostaty.

#3. Cukier

Sam w sobie cukier nie jest taki zły, nasz organizm go potrzebuje, ale na pewno nie w ilościach i nie w formie, w jakiej go przyjmujemy. Nasi przodkowie dostarczali organizmowi cukier z owoców i zbóż, my natomiast pochłaniamy biały, przetworzony cukier, który nazywany jest kokainą kulinarnego świata. Nasz organizm uzależnia się od niego w ekspresowym tempie. Przeciętny Amerykanin dostarcza organizmowi 27,5 łyżeczki cukru dziennie. Nadmierne spożycie cukru prowadzi nie tylko do otyłości i cukrzycy, ale również powoduje przedwczesne starzenie skóry, demencję, uszkodzenia mózgu i wątroby oraz zaburzenia metabolizmu.

#4. Zmiany klimatyczne

Wiemy doskonale, że przez zmiany klimatyczne choruje Matka Ziemia, ale mają one negatywny wpływ również na nasze zdrowie. Ocieplenie oceanów powoduje szybszy rozwój toksycznych alg, które zatruwają chętnie przez nas jedzone owoce morza, a zjedzenie ich może skończyć się dla nas mało przyjemnym zatruciem pokarmowym lub jeszcze mniej przyjemnym paraliżem lub śmiercią. Zmiany klimatyczne powodują również częstsze powodzie, a na terenach zalanych wodą szybciutko mnożą się niebezpieczne dla ludzi i zwierząt bakterie.

#5. Brak snu

Współczesny człowiek śpi mniej niż powinien. Często jest to spowodowane stresem lub tym, że wolimy posiedzieć przed komputerem i rozegrać jeszcze jeden meczyk czy obejrzeć jeszcze sto filmików z kotkami, niż iść spać. Bezsenność sama w sobie nie jest śmiertelna, ale długotrwałe niedosypianie powoduje szybsze zużycie organizmu, który pozbawiony jest czasu na regenerację, co w końcu doprowadzić może do przedwczesnej śmierci. Mężczyźni śpiący mniej niż 6 godzin na dobę skracają sobie życie o parę ładnych lat. Co dziwne, kobiety mogą spać mało i nie ma to wpływu na ich długość życia tak znacząco jak w przypadku mężczyzn. I zapomnijcie o „odsypianiu” w weekendy. To tak nie działa, powinniśmy spać regularnie cały czas.

#6. Telefony i tablety

Opisywanym powyżej problemom ze snem nie pomagają telefony i tablety. Wielu ludzi nie wyłącza na noc swoich smartfonów i ich sen zakłócany jest przez dźwięki powiadomień o nowych mailach, wiadomościach czy zmianie statusu na FB jednego z tysiąca znajomych. Nawet jeśli śpisz odpowiednio długo, to używanie tabletów czy czytników książek bezpośrednio przed snem powoduje opóźnienie uwalniania melatoniny o 90 minut. Badacze z Harvardu poprosili grupę studentów o czytanie przed snem książki papierowej przez dłuższy okres czasu, a następnie o czytanie książki na tablecie czy czytniku. Jakość snu po czytaniu papierowych książek była dużo lepsza i badani nie mieli żadnych problemów z zaśnięciem. Ci sami ludzie wystawieni w drugiej fazie badań na światło z urządzeń elektronicznych bezpośrednio przed snem, śpiąc tyle samo godzin, byli niewyspani i rozdrażnieni.

#7. Powstrzymywanie gniewu

Ile razy dziennie masz ochotę chwycić kogoś za łeb i walnąć nim o ścianę lub nawrzeszczeć na szefa, który przychodzi do ciebie z kolejnym „genialnym” pomysłem? Zamiast tego uśmiechasz się i odchodzisz lub bierzesz się do pracy, która - jak doskonale wiesz - jest czystym marnowaniem czasu. Powstrzymywanie gniewu prowadzi do długotrwałego stresu, co z kolei skraca życie. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Michigan pokazują, że pary, które dusiły w sobie negatywne uczucia częściej chorowały i umierały szybciej niż pary, które problemy rozwiązywały podczas głośnych, efektownych jak i efektywnych awantur. Długotrwałe tłumienie gniewu powoduje problemy z ciśnieniem krwi, udary, zawały, raka oraz problemy z trawieniem.

#8. Antybiotyki

Antybiotyki to przełom w leczeniu wielu chorób. Niestety nauka nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo organizm ludzki jest zależny od bakterii. Antybiotyki zabijając złe bakterie, przy okazji zabijają również te dobre, które są nam potrzebne. Na szczęście, wiedząc prawie wszystko o antybiotykach, lekarze przepisują je tylko wtedy, gdy jest to konieczne i zalecają równoczesne zażywanie leków osłonowych. Starają się również nie leczyć antybiotykami noworodków, ponieważ może to prowadzić do późniejszych problemów z trawieniem, otyłości i cukrzycy.

#9. Hałas

Podobnie jak światło, hałas towarzyszy nam cały czas. Ciągle słyszymy warkot przejeżdżających samochodów, radosne wrzaski dzieci bawiących się na podwórku, szum klimatyzatorów czy wiatraków, rozmowy, dźwięki z telewizora czy radio. I podobnie jak od światła, nie ma ucieczki od hałasu. Ciągłe wystawienie na bodźce dźwiękowe powoduje stopniową utratę słuchu, co może doprowadzić do depresji, dyskryminacji przez otoczenie i mniejszej efektywności w szkole czy pracy. Ludzie mieszkający w bardzo hałaśliwych okolicach (obok lotnisk, stacji kolejowych itp.) cierpią na bezsenność, mają podniesione ciśnienie, problemy z oddychaniem, a nawet narażeni są na zmiany w mózgu.

#10. Emerytura

Harujemy jak woły, żeby w końcu przejść na emeryturę i spokojnie, bez stresów pożyć jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Ale nie tak szybko. Wieloletnia praca niszczy nasze ciało i psychikę. Więc przechodząc na emeryturę jesteś zazwyczaj wypalonym, zmęczonym, zestresowanym wrakiem człowieka. A jeśli należysz do małego grona szczęśliwców, którzy lubili swoją pracę, to przejście na emeryturę też może cię szybko wykończyć. Zaczyna ci brakować codziennej rutyny, przyjaznych ludzi z miejsca pracy, biurowych plotek i najzwyczajniej w świecie umierasz z nudów.