Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CDLXXXIII - Pech córki

59 337  
300   5  
Dziś o młodym proroku, tłumaczeniu tytułu piosenki, mistrzowskiej odpowiedzi bramkarza oraz o prawie romantycznym nastroju. Zapraszam.

PROROK

Moja żona to świetna kobieta, ale cechuje ją wybitna niekonsekwencja. Nasi synowie doskonale o tym wiedzą, oczywiście z ochotą ten fakt wykorzystują. Jeżeli w południe słyszą, że jeść można tylko w kuchni, wiadomo że wieczorem już będą kruszyć wszystkim po całym domu, bo mama zapomni, co mówiła. Ostatnio żona odebrała z salonu nowe auto, no i się zaczęło.
- Nie ma tu żadnego jedzenia, proszę przed wejściem do samochodu porządnie wyczyścić buty ze śniegu, nie zostawiać na siedzeniu żadnych swoich rzeczy. Ogólnie pełna dyscyplina. Słowa były skierowane do obu, ale mówione do wsiadającego, 11 letniego Emila. Maciek (6lat), który siedział już w tym czasie na tylnym siedzeniu, z pełna powaga rzucił tekst.
- Emil, nic się nie martw. Za miesiąc będziemy już smarkać w tapicerkę.

Myślę, że może mieć rację.

by Jendrus34

* * * * *

TIPSY

w sklepiku Pani płaci za zakupy. Uwagę zwracają wyjątkowo długie i artystycznie wymalowane tipsy, które ta Pani posiada.
Młodziutkie kasjerki są zachwycone! Komentują, pytają o to gdzie, za ile itp.Jedna z nich pyta nieśmiało :
- Nie przeszkadzają Pani jak coś Pani robi w domu?
Na co Pani z rozbrajającą szczerością i serdecznym uśmiechem :
- Ale ja nic nie robię w domu.

by wiedzma___

* * * * *

WYJAŚNIENIE TYTUŁU

Jedziemy samochodem, ja, żona i szwagierka z mężem. W radiu leci Patrick Swayze - She's like the wind. Szwagier pyta swoją żonę o znaczenie tytułu, a ta na to:
- Tytuł jest bez sensu, bo on śpiewa, że "ona lubi okno"!

Później zaczęła wyjaśniać: windows - okna, wind - okno

Brecht przez jakieś 50km

by Mateo_81

* * * * *

PULS

Leżę z mym ukochanym w łóżku i sprawdzam mu puls na nadgarstku, później sobie, odkryciem nie jest, że mam znacznie słabszy, mniej wyczuwalny puls od niego. Chłopak mi nie wierzy, więc sam chce sprawdzić, najpierw łapie za swój nadgarstek później za mój i wykrzykuje:
- Ty masz serce chomika! Dlatego mnie tak słabo kochasz, twoje małe serce nie ogarnia systemu!

by aechema

* * * * *

KIEDY MAJĄ KRĘCIĆ?

Od kilku godzin przeszkadzają nam w pracy ludzie z kamerami. Angielscy koledzy poirytowani, jeden w końcu mówi:
- Mogliby to kręcić w lecie, nie przeszkadzali by tak, a i światło by mieli lepsze.
Na co drugi:
- W deszczu?!

by ddman

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

HORROR W PRACY

Dzień zaczął się zupełnie nie tak jak trzeba.
Najpierw najnormalniej w świecie w elektrowni zrobili sobie jajca i odcięli zupełnie dopływ prądu sprawiając, że komputery w firmie stały się co najmniej chwilowo bezużyteczne. Na domiar złego kumpel zapowiedział mi się, że rano ma wizytę u dentysty i z tego tytułu trochę się spóźni. Nie zeszło mu się zresztą zbyt długo, bo zaraz przyszedł.
- Mówię ci, ale mi znieczulenie sieknął - rzucił na wstępie macając się po policzku - Pół ryja mi zdrętwiało...
Światło też jakoś zaraz włączyli, a że było już dosyć późno, pogrążyliśmy się w robocie, której od rana trochę się nazbierało. Obaj wlepiliśmy się w ekrany monitorów, każdy zajęty swoimi zleceniami, nie mając nawet za bardzo chwili pogadać, gdy wszedł klient... Kumpel dostrzegł go pierwszy i grzecznie spytał:
- W czym mogę pomóc?
Klient dobre pięć minut klarował o co mu się rozchodzi, gdy nagle zamilkł jak nożem uciął...
Troszkę się zdziwiłem, więc podniosłem głowę z nad biurka i ujrzałem bladego klienta i kumpla...
- Stary... – szepnąłem.
- O sso chodzi? - odezwał się kumpel, odwracając do mnie spuchniętą i wpół znieczuloną gębę, po której spływały świecące strużki śliny...
- Wyglądasz jak jakiś Hannibal Lecter...
Wystrzelił biegiem do łazienki, a facio widocznie odetchnął z ulgą.

by stalko

* * * * *

EKIPA RATUNKOWA

Wyjechalim dzisiaj szybem wentylacyjnym, od kopalni właściwej oddalony jest o jakieś 4 km. Po drodze jest osiedle i centrum miasta, dyspozytor stwierdził, że transport będzie najwcześniej za 2 godziny.
No to spacerek w pełnym "umundurowaniu" tj. aparaty oddechowe, aparaty ucieczkowe, lampy, urządzenia pomiarowe, usmarowani, no jak prawdziwi górnicy. Przeszliśmy może 500 m, gdy na drodze wyrosła dziura pełna wody, a w dziurze dzielne chłopaki z zakładu wodociągowego coś dłubali. Jeden nas zauważył, spojrzał zdziwiony, na co kumpel wypala do niego:
- Noo panowie, nie róbcie jaj. Nie wiecie jak nas na dole zalewa.

by skee

* * * * *

KOCHAJĄCY OJCIEC

Jadę pociągiem z kolegą (jedynakiem - ważne). [K]umpel dzwoni do ojca, coby ten odebrał go z dworca. Początek rozmowy:
[K] - Halo? Cześć tato...
(Chwila ciszy)
[K] - Jak to, kto mówi?

by Ender77


I powracamy do autentyków teraźniejszych:

* * * * *

KOSMETYCZNO-SKARBOWY


Mieszkam obok urzędu skarbowego. Po drugiej stronie ulicy otworzyli mi salonik kosmetyczny. Z radością więc podążyłam do saloniku wypróbować usługi. Z radością, albowiem mróz czy nie mróz mogę se po pedicure w klapeczkach do domu polecieć nie czekając cholera wie ile aż mi lakier wyschnie. Tak też właśnie było - mróz był, a ja ze świeżo zrobionymi nóżkami wyszłam w klapkach i w kurtce na tle padającego malowniczo śniegu. Kiedy już podążałam do klatki swojej wyglądało to faktycznie jakbym ze skarbowego wyszła. Przechodzę koło żulika udającego parkingowego a ten z przerażeniem w oczach:
- O Jezusie ale panią załatwili!

by atitta

* * * * *

ZIMNA KREW BRAMKARZA

Mistrz ciętej riposty. Historia prawdziwa, której byłem naocznym świadkiem.
Mecz sparingowy Odra Wodzisław - Pogoń Szczecin rozgrywany kilka lat temu w Rogowach.
Bramki Pogoni strzeże niejaki O. (w przeszłości bramkarz Widzewa Łódź - co jest dość istotne w całej opowieści - bo Widzew postrzegany jest jako klub żydowski).
W drugiej części meczu za bramką Pogoni pojawili się trzej "zrobieni"
alkoholem młodzieńcy i jeden z nich zaczął długi, wulgarny, kąśliwy monolog skierowany do bramkarza Pogoni:
- "Ty żydzie pejsaty" - to te łagodniejsze określenia.
Trwało to dłuższą chwilę, co niewzruszenie "trawił" kolega O. ale jak wiemy wszystko ma swoje granice więc po kolejnym pytaniu:
- "Ty Żydzie, masz tego ch..ja, obrzezanego, czy nie?!"
Bramkarz odwrócił się do swojego prześladowcy i spokojnie powiedział:
- "No co Ty, w przerwie mi ciągnąłeś i już nie pamiętasz?!"
Mina kolesia bezcenna, a ja ledwo utrzymałem zwieracze. Szacun Panie O.

by bedrax

* * * * *

SERDUSZKO

Mój Miś zajął pewnego dnia swoją ulubioną pozycję drzemkową, tj. wtulając się w mój dekolt. Mówi do mnie sennie:
- Ale ci serduszko bije...
Oczekiwałam romantycznego nastroju, dostałam to:
- ...tak robi szybko: bum-bum-bum-bum... Jak stary diesel!

Dziękuję kochanie...

by k.g.

* * * * *

ZBIEG OKOLICZNOŚCI

Od dłuższego czasu pracuję w KFC, gdzie przypałów i historii co nie miara. I ta właśnie będzie również z miejsca mojej pracy. Dochodzę do wniosku, że czasem powinienem patrzeć do kogo mówię.

Ścieram sobie w pracy kulturalnie ladę grzewczą, stoję tyłem do kas, klientów zero. Nagle słyszę głos klienta:
- A to dzisiaj nie kasjer, tylko sprzątasz?
Na co ja bez namysłu i odwracania się:
- Noo, dzisiaj za murzyna robię.

Tak, klientem był murzyn. Na szczęście on wybuchnął śmiechem, ale ja długo nie mogłem dojść do siebie.

by manatu

* * * * *

PECH CÓRKI

Moja córka ma to szczęście (pecha?) że jest jedyną kobietką ze swojego pokolenia w naszej rodzinie. Otaczają ją bracia i kuzynowie. Jako dziecko biegała więc z karabinem, grała w "nogę", robiła żabie wiwisekcję i takie tam. No ale czas płynie i dziecko zaczyna być nastolatką.
Wczoraj, korzystając z wolniejszego dnia, postanowiłam wysprzątać trudno dostępne miejsca w kuchni.Wymiatam odległe kąty za meblami i nagle tuż za plecami rozlega się dramatyczny krzyk córki:
- AAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Ponieważ krzyk był naprawdę dramatyczny, w ułamku sekundy w kuchni pojawili się bracia co by księżniczkę ratować i napastnika zabić. Córa stoi na środku kuchni, na paluszkach, macha rączkami i nadal krzyczy te swoje: AAAA!.
 - Siostra co się dzieje?
- PAJĄK!!!
Szczęki nam opadły. Owszem, na podłodze stoi pająk, ale taki malutki, na chudziutkich nóżkach, żaden potwór ani smok.Widząc nasze miny, córka schyliła się, delikatnie wzięła pajączka do ręki (sic!) i wyniosła go na zewnątrz. Spojrzała na nas i pełnym oburzenia głosem stwierdziła:
- Ja w tym domu nigdy nie stanę się Kobietą!

by wiedzma___

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 59337x | Komentarzy: 5 | Okejek: 300 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało