List do banku pisany III

Byłem pewien, że to koniec naszych dotychczasowych kontaktów i jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że niedokładnie jest tak, jak sobie to wyobrażałem. Otóż ww. instytucja zwróciła się do mnie w styczniu 2011r o dopłatę w wysokości 28,67 PLN w terminie do dn. 2011.02.17. Nie chcąc się kopać z koniem, w dniu 02.02.2011 dokonałem na konto banku przelewu w wysokości 30,00 PLN, licząc, iż ta niewielka nadpłata zaspokoi żądania wierzyciela raz na zawsze. W swojej naiwności i nieuświadomieniu nie przewidziałem, że trafiłem na żebraków i wydrwigroszy. I tak:

luty 2011 żądanie datku w kwocie 0,67 PLN płatne do 2011.03.21 przelew 1,00 PLN w dniu 06.03.2011

marzec 2011 żądanie datku nie wiem w jakiej kwocie przelew 3,00 PLN w dniu 06.04.2011

kwiecień 2011 żądanie datku w kwocie 0,69 PLN płatne do 2011.05.18 przelew 2,00 PLN w dniu 06.05.2011

maj 2011 żądanie datku w kwocie 0,69 PLN płatne do 2011.06.17 przelew 2,00 PLN w dniu 05.06.2011

czerwiec 2011 żądanie datku w kwocie 0,69 PLN płatne do 2011.07.18 i gówno dostaniecie.

Ciekawym jest, iż limit dostępny pomimo moich nadpłat został w dziwny sposób zamrożony i się nie zmienia, pomimo iż dokonywałem wpłat wyższych od żądanych.

W załączeniu, przesyłam kartę kredytową i informuję niniejszym, że zrywam z Wami jakiekolwiek umowy i żądam usunięcia moich danych osobowych z zbioru zakonu żebraczego pod nazwą Bank B** S.A.

Bez wyrazów szacunku:

J.B.

W załączeniu karta kredytowa w sam raz (niezły żart) nr 4221 xxxx xxxx xxxx

A może Ty masz podobną korespondencję z instytucjami, które strasznie zatruwają życie nie mając racji? Umieść ją na naszym forum kawały mięsne, a być może i ona trafi na główną?