Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak Weekendowy CCCLXXVII

74 937  
304  
Dziś w wielopaku nakręcimy nową superprodukcję, dobierzemy odpowiedni klucz do odpowiedniej roboty i będzie trochę o przesądach gliniarzy...

Ding-dong!
- Dzień dobry pani.
- A to ty Piotrusiu. Co się stało?
- Tata mnie przysłał, bo dłubie przy aucie i nie może sobie poradzić.
- Stary, rusz dupę i idź pomóc sąsiadowi.
- Tata jeszcze mówił, żeby pan sąsiad wziął jakiś specjalny klucz, bo tata nie ma.
- A jaki?
- Szklana pięćdziesiątka...

by amiz74

* * * * *

Telefon do dyrektora cyrku:
- Interesuje was numer, w którym przypadkowy widz wkłada głowę w paszczę krokodyla?
- Oryginalne. Czego potrzeba z naszej strony?
- Jednego przypadkowego widza dziennie.
- Yyy... a kto dzwoni?
- Krokodyl.

by Peppone

* * * * *

- A gdzie dziadek?
- Poszedł z psem na spacer.
- Przecież pies siedzi w pokoju!
- Zapomniał go wziąć...

by eM-Ski

* * * * *

- Co pan może dobrego powiedzieć o swojej żonie?
- Och, moja żona ma szereg zalet... Nie, dwa szeregi!
- Mianowicie?
- Zęby ma zdrowe.

by Rupertt

* * * * *

Znany reżyser postanowił nakręcić film wszech czasów. Jako zakończenie, postanowił spalić ogromne miasto w samym środku dżungli. Ponieważ w budowę tego miasta wpakowano kilkadziesiąt milionów dolarów, miał tylko  jedną szansę na ujęcie tego pożaru. Postanowił, że będą cztery kamery filmujące całe to widowisko: jedna w samym centrum miasta, druga przy bramie głównej, trzecia będzie ruszać się wokół miasta, a czwarta, ostatnia, będzie znajdować się na pagórku z kilometr dalej, żeby wszystko filmować grubym planem. I się zaczęło: wybuchł pożar, miasto zamieniło się w popiół. Po wszystkim, chcąc dowiedzieć się jak poszło kamerzystom, reżyser, przez radio pyta:
- Kamera nr 1, jak poszło?
- Widzi pan, troszkę źle obliczyliśmy siłę wybuchu i kamerę zmiotło z powierzchni i do tej pory nie możemy jej znaleźć.
- To nic - pomyślał reżyser. - Są jeszcze trzy kamery, damy radę. Kamera nr 2, jak tam u was?
- Źle - odpowiedział kamerzysta. - Zupełnie nieoczekiwanie zjawiło się stado goryli, wypędziły nas, obrzuciły nas kamieniami i jeszcze zniszczyły kamerę, na moment przed wybuchem!
- Troszkę szkoda, ale są jeszcze dwie kamery. Kamera nr 3, nagraliście coś?
- Nic a nic, panie reżyserze. Przez cały czas obraz zasłaniał dym i na taśmie nic nie widać!
- To straszne - przeraził się reżyser. Lecz przypomniał sobie, że jest czwarta, i ostatnia, kamera. Więc pyta drżącym głosem: Kamera nr 4?
- Gotowi!

by schooldriver

* * * * *

Klient dzwoni na helpdesk dostawcy internetu:
- Możecie coś zrobić, żebym od północy do dziewiątej rano nie miał dostępu?
- Możemy. A co, spać się chce?

by Peppone

* * * * *

"Cześć stary. Romskie dzieci mieszkające po sąsiedzku właśnie zapytały mnie, czy nie chciałbym pobawić się z nimi w śmigus dyngus. Więc pomyślałem, że napiszę do Ciebie i zapytam co słychać, w czasie gdy czekam, aż czajnik mi się zagotuje..."

by telesfor

* * * * *

Jutro pod Pałac Prezydencki ma przyjechać ekipa składająca się z urzędników ministerstwa pracy i ZUS. Popatrzą i ocenią, ile jeszcze jest siły w tych starych ludziach broniących krzyża, a potem zastanowią się nad podniesieniem wieku emerytalnego od 75 do 80 lat.

by amiz74

* * * * *

Zatrzymuje drogówka samochód prowadzony przez kobietę. Serwują jej pełny program, ale wszystko - dokumenty,  gaśnica, apteczka itd. jest w najlepszym porządku. W końcu każą otworzyć bagażnik - a tam dwa puste wiadra.
Starszy z gliniarzy kręci nosem:
- A jednak prawda jest w tym porzekadle, że jak się spotka babę z pustymi wiadrami, to pieniędzy nie będzie...

by Peppone

* * * * *

a: Jak leci?
b: +
a: Byłeś dziś na uczelni?
b: -
a: To przepuszczą cię na następny semestr?
b: =
a: K*RWA!!! Ty co, z kalkulatora piszesz!?

by eM-Ski

* * * * *

- Jak możesz pokazywać takie filmy dziecku?
- To na sen.
- Na sen? Taki horror? Tyle trupów?
- Ano. Włazi gówniarz ze strachu pod kołdrę i tam zasypia.

by Peppone


Tradycyjnie w tym miejscu sprawdzamy, z czego śmialiśmy się 100 wielopaków temu:

Gruby, obleśny facet przychodzi do agencji matrymonialnej i pyta:
- Nie macie w komputerze osoby, która nie rzygnie na mój widok, nie będzie jej obchodził mój zawód, stan majątkowy i będzie mieć wielkie cycki?
Pani postukała w klawisze.
- Hmm... właściwie to mamy tu kogoś takiego... ale niestety to właśnie jest pan.

by Rupertt

* * * * *

Do sklepu zoologicznego wpada facet:
- Czy macie coś na szczury?
- Mamy trutkę za 20 zł i supernowoczesną i skuteczną maść za 150 zł.
- Wybiorę chyba tę droższą maść, widzi pan, mam straszny kłopot ze szczurami, muszę szybko się ich pozbyć...
- Maść na pewno pomoże. Wystarczy złapać szczura i zacząć wcierać mu maść na początku na nosek (tu sprzedawca pokazuje koliste ruchy), później przewrócić go na plecy i smarować po brzuszku, następnie postawić go na nóżki i wcierać przez 10 sekund. 5 minut i nie ma bata, szczur zdycha.
Facet uradowany bierze dwie tubki maści, wybiega ze sklepu, ale po chwili wraca krzycząc:
- Panie, ale jak ja już złapię tego szczura, to ja mu przecież mogę siekierą łeb odrąbać!!
- Widzi pan - odpowiada ekspedient. - Jedni lubią tak, inni tak...

by kenkerenke

* * * * *

Dwóch gości zasiedziało się w barze:
- Co powiesz żonie?
- "Dobry wieczór", resztę sama sobie dopowie...

by lary

Kompletny Wielopak_weekendowy_CCLXXVII dokładnie tutaj.

Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 376 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy! 

 

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!

 


Oglądany: 74937x | Okejek: 304 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało