:herofan coś w tym jest co napisałeś, dość często to słyszę

:gibss uwierz mi, że to nie tylko gimbaza. Mieliśmy faceta na okresie próbnym, takiego 40 latka, niby facet obyty, niby powinien mieć poukładane w głowie, ale jak go zwolnili za opierdzielanie się w pracy to stwierdził, że ma wyje..ne. To samo babka 35 lat, 5 rozmowa z przełożonym na temat niskiej wydajności, tak samo wyje...ne. Potem krzyk, płacz i zgrzytanie zębów, że wywalili z pracy.

:kuba_74 piszac piszac o gimbazie nie mialem na mysli podejscia do pracy o ile zrozumiales...

:gibss wygląda na to, że obaj padliśmy ofiarami nieporozumienia. Mi chodziło o to, że taki zlewczy stosunek do życia i pracy mają nie tylko małolaci ale starsi też. Stażyści z gimbazy mogą sobie popularyzować coś wśród swoich rówieśników, ale żeby przenosiło się to na starsze pokolenie?

:kuba_74 na jakim swiecie Ty zyjesz?

Kiedyś ludzie bronili swojego zadania w jeszcze bardziej asertywny sposób: pałką i nożem.

Z głupia frant zapytam: gdzie i kto ma nauczyć dzieci/młodzież zachowania?
Rodzice wychowują bezstresowo, a nauczyciel w szkole może co najwyżej udawać, że całkiem mu fajnie z kubłem na głowie. Zbieramy to co zasiejemy.

No nie wiem jak reszta... ale ja to się chyba z reguł wymykam.
Dla nauczycieli byłem koszmarem, non stop główny temat na wywiadówkach to moje wulgarne odzywki do nauczycieli (no ale powiedzmy sobie szczerze, że lotni intelektualnie to oni nie byli)
Z kolei teraz też jestem wulgarny fchuu, ale jak trzeba wykazać się asertywnością, taką prawdziwą (bo ta wulgarna to zawsze pod ręką), to jakoś mi to nawet wychodzi. Bez przeklinania i takich tam

:gibss Hmmmm ... wychodzi na to, że na innym Jakoś nie poddaję się modzie i nie czerpię wzorców od młodszych tylko im je pokazuję

:yoop sytuacja z kubłem na głowie to sprawa sprzed kilku lub kilkunastu lat i nie wiem czy nadal dzieją się takie rzeczy. Faktycznie rodzice nie poświęcają uwagi dzieciom a efekty przychodzą po jakimś czasie. Pozostaje wierzyć, że normalnych ludzi nie zabraknie jeszcze przez jakiś czas.

:oiko a zdarzylo Ci sie kiedys zwrocic uwage?

No dobra, na koniec ciekawe podsumowanie historii, które może wywołać śmiech. Moja rozmowa z dziewczyną (D) tak, tą od zagrywek w obecności tak z 5 osób :
Ja - Ale Ty się naprawdę odezwałaś do niej (przełożonej) chamsko i wulgarnie.
D - No chyba Cię kur..a pojeb..ło, że ja jestem chamska i wulgarna.
Reszta ludzi - [Głęboka cisza]
Zapada kurtyna i tylko ciemność widzę, ciemność.

:kuba_74 po prostu jest pojebana. Handluj z tym

Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że degeneracja języka jest normą ogólnoświatową. Np. kiedyś za nazwanie kobiety "kobietą" ryzykowało się, że ktoś stanie w obronie jej czci i fizycznie wyjaśni, że to było niekulturalne.
A zmiany społeczno-kulturowo-językowe zachodzą coraz szybciej.
Więc sądzę, że całkiem niedługo określenie "mieć wyjebane" będzie normalnym zwrotem, a "nie chce mi się" to już będzie archaizmem...

:wisz-nu poczuję się zatem, jak prawdziwy pionier stojący na czele tej językowej ewolucji

Luźno związane z dyskusją, ale idealnie z tytułem wątka, wydarzenie sprzed paru dni:
Jak dla mnie po prostu słodkie
Ponieważ mam uprawnienia przewodnika pojechałem jako opiekun ze szkolną wycieczką córki w Pieniny (młoda ciągle ma żal, że to obciach). Siedzimy na ławkach czekając na wejścia na szczyt Trzech Koron, kiedy pojawia się jakiś dziwny facet - zielony kapelutek, siatka na motyle i obciachowe spodenki wpuszczone do wysokich butów. Wypisz-wymaluj Pampalini Łowca Zwierząt. Coś tam gada z innymi parkowcami kiedy podchodzi do nich opiekunka jednej z czekających grup i pyta o plastry, bo którejś dziecko sobie obtarło stopy. Okazuje się, że Pampalini ma apteczkę, a żeby ją wygrzebać z plecaka rozsiada się z nim na ławce tuż przy mnie. Daje kobiecie plastry na co ta, bez podziękowanie informuje:
— I jeszcze wezmę bandaż elastyczny.
Dostaje, ale widać, że Pampalini "łapie nerwa"
— I coś na ukąszenia owadów. I może jakiś repelent.
— Przykro mi, ale nie mam nic takiego. Mogę najwyżej dać plaster chłodzący. Zawsze to jakaś ulga.
— Jak to pan nie ma? Przecież to podstawowe rzeczy!
— Ano, nie mam. Nie potrzebuję to nie biorę....
— Ale przecież tu do was wycieczki z dziećmi przychodzą! Powinniście o tym pamiętać —i trajkotanie w tym stylu. Pampalini teatralnym gestem zagląda do plecaka, po czym prostuje się z wielkim bananem na twarzy i mówi, tryumfalnie:
— Jest!
— Repelent? Maść? — dopytuje się kobieta
— Nie. Coś dużo ważniejszego: solidna porcja wdupiemania roszczeniowych, nieprzygotowanych turystów. Do widzenia. — wpycha do plecaka swoje klamoty i odchodzi ścigany okrzykiem kobiety:
— Co za chamstwo! Ja to zgłoszę pańskim przełożonym!!!

W swojej apteczce miałem Fenistil i Off na komary. Ale właśnie przejąłem od Pampaliniego nieco wdupiemania nieprzygotowanych i roszczeniowych turystów. Akurat tyle, żeby starczyło na tę kobietę...

W sumie to ciekawe - za ile lat słowo"kobieta" będzie przestarzałe, jak teraz np. "Białogłowa" a standardem będzie "kurwa"...

:wisz-nu

:kuba_74
Ja tu widzę potencjał na rozwój historii:
Pani może pojawić się z zaświadczeniem, że ma zespół Tourette'a i wymaganie od niej elementarnej kultury słowa jest dyskryminacją. Ty opiszesz to na forum, a wtedy pojawi się :Servin i wyjaśni, że w cywilizowanym kraju poszanowanie praw Tourette'owców do klęcia jest oczywistością, do której my, durne Polaczki, nie dorośliśmy i dlatego PiS będzie nami rządził jeszcze, bez kozery, 500 lat.

:turckle_nieuprzejmy

"(...) jakiś dziwny facet - zielony kapelutek, siatka na motyle i obciachowe spodenki wpuszczone do wysokich butów."
To w jakim charakterze pojechałeś w te Pieniny? Jako opiekun? Przewodnik? Stylista czy koneser męskiej urody?

A tak w ogóle, to biorąc pod uwagę miejsce, opis wyglądu i zachowanie jestem prawie pewien, że znam człowieka. A i Ty powinieneś go znać ze słyszenia ;-)

Identycznie wygląda sytuacja w schroniskach górskich.Jak nie ma prysznica to ujj nie schronisko .To co zrobili ze schroniskiem na Babiej Górze woła o pomstę .Zresztą tyczy się to większości schronisk. Nie dojedziesz autem to uj nie schronisko .

Słowo "schronisko" w każdym zdaniu ,zamierzone

:tulipan2 pewnie dlatego w niektórych schroniskach ceny podniosły się do poziomu 3 gwiazdkowch hoteli

https://cozahistoria.pl/kobieta-to-slowo-kiedys-bylo-wulgaryzmem-bedziesz-w-szoku-co-kiedys-oznaczaly-popularne-dzis-slowa-sprawdz/

"Kobieta

W dzisiejszych czasach na każdym kroku słyszymy że “można być dumną z tego, że jest się kobietą”.Czyżby? Tak powszechne i popularne słowo. Mało kto wie, że pojawiło się ono dopiero w XIX wieku wypierając wcześniejsze powszechnie używane określenia na płeć piękną takie jak niewiasta czy białogłowa.

Kiedyś było określeniem skrajnie obelżywym pochodzącym od obowiązków jakie “słaba płeć” musiała wykonywać, czyli obrządzanie świń i bydła. Kob – chlew, koba – kobyła, natomiast -ieta to końcówką XVI w. imion. Stąd sie wzięła nazwa “kobieta”. Kiedyś miała znaczenie obelżywe, obrażano w ten sposób niewiasty. Z biegiem czasu ten wulgaryzm nabrał neutralnego znaczenia."

chodzi o ten właśnie sposób rozwoju.

Kiedyś słowo "jankes" było obraźliwe. Obecnie jankesi są dumni z bycia jankesami, i tak jest z wieloma wyrazami

:wisz-nu
No ale z drugiej strony są też wyrazy kiedyś neutralne, a dziś wulgarne. Np "kutas".

:Gibss Nie jestem w tym zwracaniu zbyt gorliwa, ale zdarza mi się, kiedy mnie przypili.

Raz do supermarketu do kasy wróciła się babka, chyba Ukrainka. Z pretensją do kasjerki, że jej źle resztę wydała, o 20 euro za mało. Dyskusja rozgorzała, w łamanym bardzo włoskim po jednej stronie, kasjerka odmówiła zamknięcia kasy i przeliczenia utargu, w końcu Ukrainka rzuciła na odchodne "obyś te pieniądze na lekarstwa wydała" i wyszła. Nastało żywe poruszenie, że patrzcie, widzieliście, czego ona mi życzyła, no jak tak można, jakie te obcokrajowe chamskie i niewychowane. A mi z gęby wyskoczyło głośno, na obie kolejki "ale wiecie, że to typowo livornijskie powiedzenie?" Chwila zamieszania, no ale co to znaczy, o co chodzi, no i znów wyleciało z gęby "no że skoro aż tak dobrze się akurat tego powiedzenia nauczyła, to musiano jej to wiele razy powtórzyć w rodowitym włoskim języku".
Nie wchodzę w dyskusję, która z babek miała rację, uraziło mnie bardzo przekonanie włoskiej części dyskutantek o ich wyższości kulturalnej wtedy, kiedy zalążek ich oburzenia pochodził od nich samych.

:oiko ponoc najgorsze chinskie przeklenstwo kierowane wobec innej osoby brzmi - obys mial ciekawe zycie... Wiec calkiem podobnie. Mozna kogos kulturalnie zjebac. Jak ktos tu kiedys wspomnial - sztuka jest powiedziec komus spierdalaj tak, zeby czul ekscytacje na mysl o czekajacej go podrozy bardzo mi sie to spodobalo