Czy czytaliście kiedyś tekst, który nie został jeszcze napisany? No to proszę, macie okazję, to zostanie napisane dopiero jutro...
Posilał się niespiesznie. Już dawno nie był głodny, teraz po prostu jadł na zapas. Nie miał pojęcia, kiedy będzie mu dane znowu wziąć coś do ust. Wreszcie skończył, starannie posprzątał okruszki, wytarł ręce, następnie wziął do ręki czystą kartkę papieru i coś do pisania…
Chciałoby się napisać, że, gdy kreślił te parę słów, pióro skrzypiało złowieszczo, jakby przeczuwając doniosłość zbliżających się wydarzeń… Ale gdzie tam, podczas tej prostej czynności nie dało się słyszeć nic, oprócz miarowych oddechów śpiącej rodziny. Właściwości typowe dla każdego pióra w opowiadaniu grozy pozostawały zawieszone, cisza szczelnie…
Pracowicie miął w drżących ze zdenerwowania dłoniach zapisaną przed chwilą kartkę. Nerwowymi ruchami wyciągnął zapalniczkę, odpieczętował świeżą paczkę czerwonych Sobieskich. Palił je od kiedy Turcy dokopali Niemcom w półfinale Euro 2008. Zaciągnął się dymem, patrząc jednocześnie na dogasające resztki wiadomości, którą chciał zostawić rodzinie. Uznał, że przecież i tak już za niedługo spikerzy w dziennikach i żurnaliści na szpaltach gazet wykrzyczą ją dokładniej od niego…
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą