Szukaj Pokaż menu

Jak Stefanowi Mandelowi udało się 14 razy wygrać na loterii i zostać milionerem

53 153  
177   15  
Wysoka wygrana na loterii to marzenie milionów ludzi na całym świecie. Można poświęcić całe swoje życie na flirtowanie z fortuną, ale nadal nie otrzymać cennego bogactwa. Są jednak i tacy, którzy wygrali na loterii kilkukrotnie. Niesamowite szczęście? Nie zawsze. Rumun Stefan Mandel był w stanie złamać system przy pomocy „królowej nauk” – matematyki.

Znani ludzie w młodości i obecnie

15 841  
85   15  
Jak wyglądali znani w dzieciństwie? Na to pytanie znajdziesz odpowiedź poniżej. Możesz zgadywać, kto jest na zdjęciu z młodości, zanim przewiniesz obrazki poniżej, gdyż imiona i nazwiska gwiazd zostały umieszczone nad drugim zdjęciem.

Przerażająca historia opuszczonego budynku w podwarszawskim Otwocku

13 974  
106   14  
Józef Kasprowicz, historyk Polski podziemnej, przedstawia z przyprawiającymi ciarki detalami historię szpitala dla osób chorych psychicznie, który na początku XX w. powstał w podwarszawskim Otwocku. Jakby samego charakteru placówki było mało, to co działo się w nim później powoduje, że nie dziwi fakt, że ludzie uznają to miejsce za nawiedzone.

Wczoraj wybrałem się w miejsce, o którym mówi się, że jest nawiedzone. Rzeczy, które naprawdę działy się tam w czasie wojny, są jednak bardziej przerażające niż opowieści amatorów paranormalnych sensacji. Zapraszam do opuszczonego szpitala w Otwocku. Opowiem jego historię.


Powstał w 1908 r. Jego pełna nazwa brzmiała: Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów. Od imienia fundatorki, Zofii Endelman, zwano go „Zofiówką”. Była to jedna z pierwszych placówek tego typu w Europie. Przejdźmy przez dawną bramę i wejdźmy na teren szpitala.


Pacjentami szpitala przed wojną byli biedni Żydzi. Leczono ich w większości bezpłatnie, za pieniądze gminy żydowskiej. Za cel stawiano sobie powrót chorego do normalnego życia, jego ponowną integrację ze społeczeństwem. W 1939 leczyło się tu 275 pacjentów. W 1939 przychodzą Niemcy i wszystko się zmienia.


Tymczasem wejdźmy do pierwszego z dwóch budynków „Zofiówki”. Dawne wejście do niego dziś jest zamurowane. Do środka dostać się można jednak przez jedno z okien.


„Zofiówka” stała się jedynym szpitalem psychiatrycznym dla Żydów w Generalnej Guberni. Pacjentów przybywało. Przez pewien czas, po próbie samobójczej, leczy się tu matka Juliana Tuwima. Warunki stają się straszne. Do 1941 roku 200 pacjentów umiera z głodu lub wychłodzenia.




Jest tam dwudziestu kilku pacjentów chorych na zakaźną chorobę afrykańską. Ludzie ci gniją żywcem, na wpół zdziczali, wyłącznie kobiety, wychudzone, wykrzywione, potworne twarze. Straszny fetor – wspominał słynny kronikarz warszawskiego getta, Emanuel Ringelblum.



Dyrekcja, chcąc ratować pacjentów, urządza w szpitalu płatny kurort dla bogatej elity getta w Otwocku, żydowskich policjantów i konfidentów Gestapo z getta.

Ludzie ogromnie chwalili sobie pobyt w „Zofiówce”. Nie mąciło spokoju trwające dniami i nocami wycie wariatów.


Na 19.08.1941 r. Niemcy planują likwidację getta w Otwocku. Szpital dzień wcześniej dostaje informację. Kilku pacjentów, wiedząc o niemieckim bestialstwie, popełnia samobójstwo. Dr Maślanko, dr Lewinówna i dr Kaufman ubierają się na biało. Kładą się do łóżka. Zażywają cyjanek.


19.08.1941 r. Niemcy i ukraińscy esesmani na miejscu mordują ponad 100 pacjentów. Reszta zostaje wywieziona do Treblinki. Pozostały na miejscu personel szpitala do końca jest z pacjentami, próbując dodawać im otuchy.

Potem ludzie ci także popełnią samobójstwo.


To jednak nie koniec tragicznej historii „Zofiówki”. Wydarzyło się tu jeszcze coś więcej. Również przerażającego. Kontynuując opowieść, wejdźmy do drugiego z opuszczonych budynków szpitala. Tak wygląda dziś wejście do niego:


W 1943 „Zofiówka” staje się ośrodkiem Lebensborn (o ironio, po niemiecku znaczy to: „źródło życia”). 150 niemieckich kobiet ma tutaj rodzić i wychowywać „czyste rasowo” niemieckie dzieci. Ośrodek korzysta z wyposażenia ukradzionego zamordowanym mieszkańcom getta.




Do „Zofiówki” trafić mają też polskie dzieci z Zamojszczyzny. Trafi tu także, z ulicznej łapanki, 23-letnia Janina. Wspominała, że początkowo zajęła pokój z trzema innymi kobietami. Były dobrze karmione i traktowane. I poddawane oględzinom pod kątem „przydatności rasowej”.


Potem pojawiają się niemieccy oficerowie. Kobiety słyszą, że mają stać się „źródłem życia” dla rasy panów. Relacji, czego doświadczyły, przytoczyć nie jestem w stanie. Gdy lekarz po wielu dniach stwierdzał ciążę, trafiały do Berlina. A po urodzeniu dziecka – do obozu.


1945. Władze ekshumują pochowanych na terenie szpitala zamordowanych pacjentów. „Zofiówka” staje się wpierw ośrodkiem leczenia gruźlicy, a od lat 80. ponownie chorób psychicznych.


W latach 90. budynki szpitala pustoszeją.

Spacerując po opuszczonych budynkach „Zofiówki”, ma się wrażenie jakby zło, którego świadkiem było to miejsce, rezonowało w dzisiejszych czasach. Pentagramy, swastyki, napisy i obrazki namawiające do samobójstwa, nawiązania do śmierci, mordu...




W czasie mojego spaceru spotkałem kilku innych ludzi eksplorujących ruiny szpitala. Czy wiedzieli, co tu się wydarzyło? Wątpię. „Zofiówka” to taki „domek z duchami”, jeśli nie zna się jej historii. A jeśli się zna? Wtedy wizyta tu jest naprawdę obciążająca psychicznie.




Wątek ten zakończę relacją jednego z odwiedzających to miejsce:
Chodząc po ruinach (...), usłyszałem nagle dziewczęcy radosny śpiew. (...) W jednej z sal spotkałem cztery dziewczyny w wieku licealnym. (...) Co tu robicie? – zapytałem. Śpiewamy duchom – odpowiedziały po prostu.
106
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Znani ludzie w młodości i obecnie
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu 20 przykładów na to, że człowiek jest w stanie pokonywać góry
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Internauci dzielą się zdjęciami najdziwniejszych budynków, jakie w życiu zobaczyli VIII
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Pięć wyjątkowych mostów dla pieszych, po których warto przejść chociaż raz
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Brazylijski artysta tworzy zwykłym piórem niezwykle realistyczne i pełne emocji portrety
Przejdź do artykułu Co znajduje się w środku tego kamienia? Odpowiedź może cię zaskoczyć

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą