Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Internauci dzielą się dziwnymi sytuacjami, które spotkały ich podczas kempingu

37 715  
134   31  
Zanim zdecydujecie się na wypad w nieznane, przeczytajcie historie ludzi, których spotkały różne ciekawe zdarzenia. Bądźcie gotowi na wszystko!

#1.


Mój przyjaciel biwakował na dziko i znalazł fajne miejsce. Kiedy wzeszło słońce, odkrył, że znajduje się na czyimś podwórku, a rodzina siedzi tam i jak gdyby nigdy nic je śniadanie, obserwując, jak on cicho się pakuje i odjeżdża.

#2.

Wybrałem się na kemping w kalifornijskie góry. Pogoda wtedy nie była najlepsza. Rozstawiliśmy się w pobliżu małej rzeki i gdy zapadł zmrok, przygotowywaliśmy późną kolację. Nagle mój pies (husky) oszalał. Szczekał i wariował, obserwując nieoświetlone miejsce w kierunku rzeki. Włączyłem czołówkę i okazało się, że to puma. Wpatrywała się we mnie przez sekundę lub dwie, po czym odwróciła się i na szczęście zwiała w zarośla. Nie zapomnę tych oczu wpatrujących się we mnie... Pamiętaj – zawsze zabieraj ze sobą na kemping psa!

#3.

Pojechaliśmy na kemping w latach 80./90. Pierwszej nocy usłyszeliśmy odgłosy jakiejś kobiety, która darła się na cały głos, jakby była mordowana. Przeraziło to nas wszystkich. Po nieprzespanej nocy dowiedzieliśmy się, że w pobliżu znajduje się hodowla pawi i to właśnie one tak hałasowały.

#4.


Wieki temu mój przyjaciel i ja biwakowaliśmy na pastwisku dla koni (za zgodą właścicieli). Na pastwisku był też koń mojego przyjaciela, który pewnej nocy uznał, że on też chciałby wejść do namiotu i omal nas nie zmiażdżył.

#5.

Podczas mojej ostatniej wędrówki po Szwecji nocowałem w schronisku, które było otwarte z trzech stron. Nagle, około 23:00, podeszły do mnie osoby z lokalnej straży sąsiedzkiej, pytając, co tutaj robię i informując mnie, że w okolicy mogą przebywać niebezpieczne osoby. Po upływie godziny lub dwóch usłyszałem kolejne kroki. Do schroniska zbliżył się starszy mężczyzna, który był... bez spodni. Całkowicie nagi, z genitaliami na wierzchu. Gdy zauważył, że tu śpię, po prostu odszedł.

#6.

Nie tak dawno temu pojechaliśmy z kumplem na kemping. To był kemping publiczny, więc normalne, że można się tam było spodziewać wielu innych turystów. Ale nie spodziewałem się, że o czwartej nad ranem zobaczę łysiejącego gościa w średnim wieku, kucającego za drzewem jakieś trzy metry od naszego namiotu i ściskającego saperkę w ręku. Nasze spojrzenia się spotkały, a on powiedział spokojnie: „Daj mi jakieś pięć minut”.

#7.


Moja rodzina miała kawałek ziemi w odległej części kraju. Zawsze kiedy tam obozowaliśmy, noce były straszne. Zawsze wydawało nam się, że ktoś nas obserwuje. Mój brat był tam raz i jak usłyszał kroki wokół swojego namiotu, to tak się przestraszył, że on i jego narzeczona wyjechali stamtąd w środku nocy. Kilka tygodni później, gdy tam byliśmy, znaleźliśmy cztery szczurze ogony przybite do boku drewnianej szopy, która tam stała. Na szczęście już kilka lat temu sprzedaliśmy tę przeklętą ziemię.

#8.

Pewnej zimy wybraliśmy się ze znajomymi do lasu. Byliśmy kompletnie nieprzygotowani i skończyło się na spaniu w małym namiocie na śniegu. Obudziłem się w środku nocy, słysząc chrząkanie obok mojej głowy. Myślałem, że to mój przyjaciel chrapie, ale potem zdałem sobie sprawę, że jakiś gigantyczny pysk szturcha też namiot od zewnątrz, bardzo blisko mojej twarzy. Ledwo powstrzymałem się od krzyku. Gdy niedźwiedź znudził się próbą dostania się do środka, to odszedł. Rano wyszliśmy na zewnątrz i wszędzie były ogromne odciski łap, a resztki naszego jedzenia zniknęły. Ta lekcja wiele nas nauczyła.

#9.

Mój przyjaciel z dzieciństwa wybrał się z kumplem (mieli po 13 lat) na wycieczkę harcerską i znaleźli w lesie zwłoki. Trup miał dziurę po strzale z broni między oczami. Okazało się, że znaleźli ofiarę morderstwa, ale ostatecznie nie wezwano ich do sądu na świadków.

#10.


To historia o mojej babci. Nie usłyszałem tego bezpośrednio od niej, ale od mojej rodziny. Moja babcia (urodzona w latach 20.) dorastała na przedmieściach Florydy i tak naprawdę nie miała żadnego doświadczenia z wyprawami w dzicz. Po ślubie z moim dziadkiem pojechali na kemping w Yellowstone (prawdopodobnie w podróż poślubną, nie jestem pewien). Poszli na wędrówkę, a kiedy wrócili, zobaczyli na kempingu niedźwiedzia obwąchującego steki, które moja babcia miała przygotować na obiad. Babcia podbiegła do niedźwiedzia i uderzyła go w nos płaską stroną siekiery (niezalecane). Na szczęście niedźwiedź uciekł. Nie mam pojęcia, jak duży był ten niedźwiedź, z tego co wiem, to mógł być niedźwiadek, ale i tak mieli sporo szczęścia.
3

Oglądany: 37715x | Komentarzy: 31 | Okejek: 134 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało