#1. YouTube premium podnosi cenę i wygrywa z adBlockiem

YouTube postanowił chyba, że jego klientom za dobrze się powodzi, więc zdecydował się na podniesienie ceny usługi YouTube premium. Gwoli krótkiego przypomnienia: usługa Premium na YouTube wprowadza cały szereg udogodnień dla użytkowników. Przede wszystkim znikają reklamy, ale również aplikacja może działać w tle (szczególnie przydatne dla osób słuchających muzyki z YT). Dodatkowo można pobierać filmy i muzykę i mieć dostęp do treści przeznaczonych tylko dla użytkowników usługi Premium.

No to teraz ile tych podwyżek nam dowalili?

• Cena planu rodzinnego zmieniła się z dotychczasowych 35 zł miesięcznie na 47 zł miesięcznie.
• Cena planu indywidualnego zmieniła się z dotychczasowych 24 zł miesięcznie na 26 zł miesięcznie.
• A cena planu studenckiego skoczyła z 14 do 15 zł miesięcznie.

Podniesienie cen planu Premium zbiegło się w czasie z podjęciem przez YouTube walki z programami typu adBlock. Blokery reklam nie są już mile widziane na platformie i YT grozi użytkownikom, że jeśli nie wyłączą blokera, to mogą pożegnać się z dostępem do platformy.

Co ciekawe, strategia ta przynosi efekty, ponieważ zauważono wzmożone odinstalowywanie wszelkich adBlocków wśród użytkowników tego typu oprogramowania.

#2. Znamy polską cenę, jaką trzeba zapłacić za Facebooka bez reklam

Skoro już jesteśmy przy reklamach, a raczej ich potencjalnym braku, to trzeba wspomnieć o tym, iż Meta zdecydowała się wdrożyć płatną subskrypcję na terenie Europy. Poznaliśmy już nawet polskie ceny usługi i trzeba przyznać, że nie jest tanio.

Jeśli korzystacie z Facebooka i/lub Instagrama, to całkiem możliwe, że Meta złożyła wam już swoją ofertę, w ramach której możecie całkowicie pozbyć się reklam z portalu. Taka przyjemność to koszt aż 59,99 zł miesięcznie.


To jednak nie wszystko, bowiem do 1 marca przyszłego roku ta cena będzie obowiązywać dla wszystkich kont, na których nie chcemy oglądać reklam. Płacimy raz, korzystamy na każdym z naszych kont. Natomiast po 1 marca 2024 za każde dodatkowe konto trzeba będzie dopłacić 37 zł.

#3. Elon Musk o cenzurze na Twitterze

Elon Musk był ostatnio gościem Joe Regana. W trakcie podcastu prowadzący zadał miliarderowi całą serię pytań. W trakcie rozmowy poruszono wiele ciekawych tematów, jednak dzisiaj przyjrzymy się szczególnie jednemu z nich, a mianowicie przytaczanej przez Muska cenzurze na Twitterze.

Zdaniem szefa X (Twittera) portal w przeszłości szczególnie chętnie cenzurował treści o charakterze konserwatywnym. Kaganiec na twarz dużo częściej zakładano Republikanom, niż miało to miejsce w przypadku Demokratów. Wszystko to miało związek z przytoczonym wcześniej tematem raportów z końcówki 2022 roku, kiedy to ujawniono powiązania między kierownictwem portalu a rządem federalnym:

Republikanie byli poddawani tłumieniu 10 razy częściej niż Demokraci. To wynikało z faktu, że stary Twitter był w dużej mierze kontrolowany przez skrajną lewicę. Był jakby całkowicie pod kontrolą skrajnej lewicy.

Musk uważa się więc za zbawcę i piewcę wolności słowa, ponieważ jego zdaniem X nie jest już tak cenzurowany i każdy może wyrażać swoje zdanie bez względu na poglądy:

Ważne jest posiadanie przynajmniej jednej społecznościowej platformy, która nie narzuca ograniczeń.

https://youtu.be/N8Nf56srwcA?si=ruKdmy_fvbMXnriQ

#4. Polskiego Twittera moderuje jedna osoba

Pojawił się już temat Twittera (X), więc warto pociągnąć go jeszcze trochę, ponieważ w sieci pojawiły się ostatnio ciekawe dane dotyczące moderowania treści na platformie. Spółka musiała ujawnić, w jaki sposób walczy z dezinformacją. I pewnie nie byłoby tutaj żadnego powodu do śmiechu, gdyby nie liczba pracowników mówiąca w języku polskim.


Jak wynika z udostępnionych danych, te tysiące wpisów wrzucanych każdego dnia przez Polaków na Twittera, moderuje... jedna osoba.

No może nie do końca i jest to odrobinę za duże uproszczenie. Dane mówią bowiem o tym, ile osób moderuje treści posługując się przede wszystkim danym językiem. Mamy więc tylko jednego człowieka, którego polski język stanowi język ojczysty.

Zakładając więc, że przy polskich wpisach pracuje więcej osób, to polski język nie jest ich językiem ojczystym, więc pewnych rzeczy mogą nie wyłapać, z kolei inne rzeczy mogą zrozumieć zbyt dosłownie.

#5. Hulajnogi elektryczne już wkrótce mogą wymagać ubezpieczenia OC – nawet w Polsce

Parlament Europejski po raz kolejny postanowił nieco pozmieniać w obowiązujących do tej pory przepisach. W tym konkretnym przypadku chodzi o przepisy dotyczące użytkowania e-hulajnóg. Zmiany te mają związek z danymi dotyczącymi wypadków z udziałem użytkowników e-hulajnóg. Co ciekawe, w bardzo wielu przypadkach to właśnie użytkownicy hulajnóg są tutaj sprawcami, a więc to na nich powinien spoczywać obowiązek pokrycia kosztów wszelkich szkód.

I tutaj właśnie pojawiają się nowe przepisy, w myśl których każdy użytkownik hulajnogi elektrycznej zobowiązany byłby ubezpieczyć swój pojazd (ubezpieczenie OC). W wielu krajach podobny system funkcjonuje już teraz. Jako przykład mogą posłużyć tutaj choćby Niemcy czy Wielka Brytania.

PE może jednak przyjąć inną strategię i brać przykład z krajów takich jak Hiszpania czy Dania, gdzie obowiązkiem wykupienia polisy na hulajnogi elektryczne obarczeni są jedynie właściciele wypożyczalni tego typu sprzętu.

W poprzednim odcinku: Biedronka z nową funkcją w kasach samoobsługowych, która na pewno wam się spodoba