Dziewczyny czarujące uśmiechem XXV
Foka
·
3 marca 2021
39 394
316
22
Trudno nie odwzajemnić uśmiechu.
Pomysły tak dobre, że aż szkoda, że nie są bardziej powszechne III
Czy zdarza wam się czasem trafić na nietypowe rozwiązanie jakiegoś powszechnego problemu i pomyśleć "cholera, tak powinni robić wszędzie..."? Tutaj zebraliśmy kilka przykładów takich właśnie rozwiązań.
Dzisiaj o pobieraniu wymazów na covid z ostatniego miejsca, z którego chciałoby się mieć pobrany wymaz na covid, a także o emeryturze dla policyjnych zwierząt oraz niebezpieczeństwach płynących z uzbrajania koguta w nóż.
Kogut to broń obosieczna – szczególnie gdy wyposaży się go w ostrze, o czym
przekonał się pewien miłośnik tarmoszącego się drobiu ze wsi Lothunur w indyjskim stanie Telangana. Zwierzę śmiertelnie raniło swojego właściciela, gdy ten próbował je schwytać po jednej z nielegalnie organizowanych walk. Kogut stanowił ulepszoną wersję siebie dzięki doczepionym do pazurów ostrzom, które miały zwiększyć widowiskowość walki. No i się zwiększyły. Spłoszony kogut zranił swojego właściciela w pachwinę, a ten wykrwawił się na śmierć. Na miejsce przyjechała policja, która rozpoczęła poszukiwania organizatorów nielegalnej walki.
Jeśli jesteś obywatelem Japonii, to w Chinach mogą ci zrobić z dupy covid średniowiecza. Ale nie bój się – władze Japonii działają już w tym temacie. Część obywateli Kraju Kwitnącej Wiśni zaczęła skarżyć się na metody Chińczyków dotyczące polityki wjazdu obcokrajowców do Chin. W dobie pandemii koronawirusa podróżowanie i tak stało się wystarczająco utrudnione, ale Chińczycy
dodali do niego element wstydu poprzez pobieranie próbek do badań na covid z odbytu osoby odwiedzającej Chiny. Szef gabinetu premiera Japonii zainterweniował w tej sprawie i za pośrednictwem ambasady Japonii w Pekinie poprosił Chińczyków o stosowanie bardziej sprawdzonych, ale za to mniej penetrujących godność człowieka rozwiązań.
Lisa Khoury, podobnie jak tysiące mieszkańców Teksasu, padła ostatnio ofiarą ostrego ataku zimy. W wielu miejscach stanu brakowało prądu, a przerwy w dostawach ciągnęły się przez wiele dni. Cena braku przygotowań na taką sytuację okazuje się jeszcze wyższa, niż można było początkowo sądzić, ponieważ mieszkańcy Teksasu zaczęli otrzymywać rachunki za prąd na grube tysiące dolarów. Khoury należy do grona takich osób. Kobieta
otrzymała rachunek na 9400 dolarów, ale nie zamierza go płacić, ponieważ uważa, że jej dostawca prądu wykorzystał trudną sytuację mieszkańców i narzucił im potężną marżę. Khoury zamierza pozwać firmę Griddy Energy na łączną kwotę miliarda dolarów i ma nadzieję, że inni mieszkańcy stanu się do niej przyłączą. Firma z kolei tłumaczy, że kwota na rachunku wynika z planu taryfowego Khoury, który zakłada, że cena jest naliczana w oparciu o zużycie prądu i jego aktualne ceny rynkowe.
Psy i konie pełniące służbę w polskiej policji mogą spać spokojnie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
przygotowało projekt ustawy, która zapewni tym zwierzętom godziwą emeryturę. Ustawa będzie regulować takie kwestie, jak określenie zakresu obowiązków opiekuna, pokrywanie kosztów wyżywienia, zwrot kosztów za badania medyczne czy zdefiniowanie sposobu opieki nad emerytowanymi zwierzętami. Pierwszeństwo opieki nad zwierzęciem będzie miał jego dotychczasowy opiekun, zaś samo zwierzę pozostanie w swojej dotychczasowej jednostce. Obecnie w policji służy około tysiąca psów i koni.
Richard Michetti czeka na decyzję sądu w sprawie swojego udziału w szturmie na Kapitol na początku stycznia. Możliwe, że mieszkańcowi stanu Pensylwania upiekłoby się, ale Michetti nie potrafił w trakcie najazdu na siedzibę amerykańskiego parlamentu powstrzymać się od uświadamiania swojej byłej dziewczyny, że wybory prezydenckie w USA sfałszowano. W wiadomościach wysłanych kobiecie Michetti
napisał między innymi:
Jeśli nie widzisz, że wybory zostały sfałszowane, to jesteś kretynką.
To oczywiste, że nie powinno się wyzywać osoby, która mogłaby donieść na ciebie policji, gdy bierzesz udział w zamachu stanu. A jednak Michetti nie ogarnął tak prostej rzeczy, choć uważa, że wystarczyło mu mocy obliczeniowej, by odkryć wielki spisek na szczeblu rządowym.
Ponad dwudziestu siedmiu tysięcy dolarów żąda od jednej z pasażerek linii Delta Air Lines Federalna Administracja Lotnictwa (FAA). Amerykański organ nadzoru lotniczego nałożył na kobietę karę w związku ze zdarzeniem,
do którego doszło na pokładzie jednego z samolotów odlatujących z Miami do Atlanty. Kobieta podróżowała ze swoim partnerem, a gdy jedna ze stewardess poprosiła dwójkę o zapięcie pasów i nałożenie maseczek, doszło do awantury, w trakcie której pasażerka miała uderzyć stewardessę w twarz. Piloci cofnęli maszynę znajdującą się jeszcze na płycie lotniska z powrotem do bramek, a podróżujących awanturników wyproszono z samolotu. Napastniczka ma 30 dni na odniesienie się do decyzji FAA.
Na szczęście na poprzedni odcinek newsów nie trzeba czekać w ogóle – wystarczy wejść tutaj, teraz.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą