- Nieee, skądże.
- A pan ile ma lat?
- Dwadzieścia.
- Kocha pan swoją żonę?
- Nie mam żony.
- Szczęściarz, ale ja to swoją *hik!* kocham, naprawdę!
* * * * *
Pracuję w miejscu, które odwiedzają tysiące turystów z zagranicy, więc i sporo mam z nimi kontaktu. Para Szwedów, kupili colę i sok w szklanej butelce. Wracają chwilą ze stłuczoną butelką soku i żądają wymiany. Zostali poinformowani, że darmowej wymiany stłuczonej butelki nie będzie.
- Jak to?
- No, po prostu?
- To jest złe dla prowadzenia biznesu, w każdym normalnym kraju by wymienili klientowi butelkę na nową. To jest złe i to szkodzi (miejscowość, w której pracuję) i Polsce! Już tu więcej nie wrócimy.
- Złe? Wie pani co jest złe?
- Co?
- Przyjmowanie milionów muzułman przez Szwecję i tuszowanie ich wybryków.
Pani spurporowiała, wywrzeszczała tylko „NAZISTA!!!” i wybiegła rozbijając resztki butelki o próg.
Uprzedzając pytania – nie cierpię takiego zachowania, a akcja miała miejsce przy szefowej i z jej pełną aprobatą. Skąd wiem że Szwedzi? Taka ciekawostka – gdy ktoś płaci w obcej walucie, to pokazuje mi się ona na wydruku z terminala.
* * * * *
Szefowa to ciekawa osoba i twarda babka. Przyłapała menela na kradzieży piwa. Łapie go za rękę, kładzie na transporterze, a w drugiej ręce dzierży młotek.
- Piwo albo ręka, wybieraj!
Wybrał rękę i w te pędy uciekł.
* * * * *
Na terenie sklepów monopolowych nie wolno pić alkoholu. Jest za to kara, której żaden sprzedawca nie zamierza płacić.
Przyszło dwóch facecików, wzięło po małpce i zaczęło opróżniać ją od razu przy ladzie. Prosimy żeby nie pić, bo jak wleci kontrola to dostaniemy karę i będzie niefajnie.
- Marek, to teraz będziemy ich szantażować i dostaniemy parę małpek za to, że nie pijemy w sklepie, hehe.
- No nie sądzę, bo mamy z kolegą dwa argumenty, które myślę że wystarczą do tego żeby nie pić tutaj.
- Jakie?
Zbledli i poszli, gdy kolega wyciągnął wspomniany wyżej młotek, a ja piłę.
* * * * *
Przychodzą obcokrajowcy, chcą białe, półsłodkie wino. Pomagam, pokazuję, a to chilijskie, hiszpańskie, włoskie, mołdawskie, słowem, obsługa pełną gębą. Ale nie, wszystkie za drogie. Ostatecznie stanęło na dwóch butelkach Sowietskoje Igristoje, po 7,90 zł sztuka. Puentą tej historii jest to, że dobrali sobie jeszcze po energetyku za… 8 zł.
* * * * *
Spotkaliście się pewnie z limitem płatności kartą od X zł, u nas jest też limit. Za same papierosy nie zapłacisz kartą, trzeba dobrać coś co nie jest papierosami, nieważne co. Spowodowane jest to tym, że na papierosach marża jest malutka, a za terminal trzeba płacić.
Przychodzi kobietka, tuż przed zamknięciem. Kupuje papierosy. Chce płacić kartą, zgodnie z polityką firmy informuję ją o ww. limicie.
- Proszę pana, to jest niezgodne z umową jaką podpisywał pan z MasterCard, za to jest kara w wysokości milionów złotych (bla bla bla).
- Proszę pani, ja nic nie podpisywałem, wykonuję tylko swoją pracę, zgodnie z zaleceniami szefostwa. Za rogiem jest bankomat, może sobie pani wyciągnąć z niego 20 zł i będzie po problemie.
- Nie, nie pójdę! Gnoju!
Rzuciła we mnie tymi fajkami i z odległości lady we mnie nie trafiła, a szkoda. Trafiła w półkę z lekami przeciwbólowymi i przed wyjściem jeszcze musiałem to posprzątać.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą