Użytkownik Reddita o nicku "jmman", który na co dzień zajmuje się szeroko pojętym jubilerstwem, postanowił pochwalić się wyjątkowo beznadziejnym przypadkiem, na jaki natrafił podczas swojej pracy. Pierścionek, który dla właściciela miał niezwykle sentymentalne znaczenie, wpadł do kuchennego rozdrabniacza odpadków - na szczęście trafił w odpowiednie ręce. Cały proces renowacji został pieczołowicie sfotografowany.
Nawet dla wprawnego i doświadczonego złotnika przywrócenie mu dawnego blasku byłoby nie lada wyzwaniem
Mężczyzna zaczął od próby nadania mu właściwego kształtu
Na początku wystarczyło uformować go na tyle, aby można było osadzić go na trzpień
Teraz czas na... młotek!
Tym sposobem udało się uzyskać następujący efekt
Kolejnym krokiem było zadbanie o wygładzenie krawędzi
Jedynym minusem na tym etapie był fakt, że proces wygładzania usunął odrobinę warstwy złota. Mężczyzna jednak robił to na tyle dokładnie, że strata była niewielka
Wypełnianie ubytków za pomocą złota
Dwa środkowe diamenty nie przeżyły niszczycielskiego działania młynka i ukruszyły się
Należało je wyciągnąć...
...i uzupełnić nowymi (diamentów niestety nie można "naprawić")
Etap końcowy - polerowanie
Proces ten przywraca pierścionkowi blask
Trzeba przyznać, że efekt końcowy jest niesamowity
Pierścionek wygląda tak samo jak w momencie zakupu
Jedyna różnica jest w niewielkim ubytku złota - to cena za otrzymanie drugiego życia
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą