Szukaj Pokaż menu

Jak poznać, że nikt nie chce być Twoją Walentynką

24 010  
10   12  
Wyslij komuś oryginalną E-Walentynkę! Podobno każda potwora znajdzie swego amatora. Okazuje się, że nie zawsze. A jak się zorientować, że akurat Ciebie to spotkało?

10. Jak dzwonisz pod 0-700, to odkładają słuchawkę.

9. Pocztą dostajesz pudełko w kształcie serca... pełne rozwścieczonych
szerszeni.

8. Laski jakoś nie lecą na Twój własnej roboty hełmofon a’la Grigorij z
"Czterech pancernych".

7. Przy łóżku masz zdjęcie Niny Terentiew.

6. Twoje ostatnie odkrycie literackie, które pożerasz z wypiekami na twarzy:
podręcznik przysposobienia do życia w rodzinie.

5. Masz seksowną bródkę a’la Sean Connery... tyle, że jesteś kobietą.

Prawdziwa miłość zwycięży wszystko!

20 377  
10   13  
Wejdź do Monster Galerii!Tak! Nawet niczym nie uzasadniony opór ojca. Przecież nie wygląd, czy miejsce zamieszkania, jest miarą człowieka. A w jaki sposób prawdziwa miłość pokonuje tego typu przeszkody przekonaj się z poniższego listu. Wyjaśnienie w P.S.

Drogi Marku,

Odkąd zmusiłem swoją córkę, aby zerwała Wasze zaręczyny, nie przespałem spokojnie ani jednej nocy. Czy zdołasz mi wybaczyć i zapomnieć o tym?

Zdecydowanie za bardzo czepiałem się o Twojego irokeza, o tatuaże i o kolczyk w nosie. Zdałem też sobie sprawę, że motocykle wcale nie są aż tak niebezpieczne, a moja reakcja na wiadomość, że nigdy dotąd nie pracowałeś, była znacznie przesadzona. Jestem też przekonany, że mnóstwo innych miłych i sympatycznych ludzi mieszka pod mostem.

Jak Ci wiadomo, moja córka ma siedemnaście lat i chce wyjść za Ciebie zamiast skorzystać ze stypendium, które proponuje jej Harvard. Ale przecież nie całą wiedzę o życiu czerpiemy z książek! Czasem zapominam, jak bardzo jestem staroświecki.

W Parlamencie Europejskim AD 2006...

24 596  
3   15  
Jeśli dopiero jeszcze się budzisz, a obok Ciebie stoi kubek z gorącą kawą to przypominamy - czytasz Joe Monstera, obecnie mamy rok 2004, a już za niecałe 3 miesiące wstępujemy do Unii Europejskiej...

Rok 2006, Bruksela, budynek  Parlamentu Europejskiego. Deputowani z kilkunastu krajów i szefowie rządów utkwili wzrok w trybunie, za którą schował się korpulentny mężczyzna przybyły z kraju nad Wisłą.

Na szlachetne czoło tajemniczego Sarmaty opadała blond grzywka, falując niczym łan pszenicy w letni dzień, zaś czerstwa i spalona słońcem solarium twarz przypominała pachnący bochen, ulepiony spracowanymi dłońmi polskich gospodyń. Na szyi dyndał niebieski krawat upsztrzony biało czerwonymi gwiazdkami. Mężczyzną tym był Przewodniczący.

Przewodniczący odkaszlnął i wygramolił się zza mównicy, wciskając
jeszcze ramię w rękaw marynarki.

- Przepraszam. Przebrałem się tak chybcikiem, bo przyszłem w smokingu, ale w kuluarach zobaczyłem napis "no smoking", to żem wskoczył w garnitur.

He, he, bardziej swojsko będzie.

Tu Przewodniczący przerwał, choć mikrofon trzymał. Wszystkim się zdawało, że Przewodniczący mówi jeszcze, a to echo grało.

Rozejrzał się po sali, klepnął w potylicę i nagle wyciągnął rękę w pozdrowieniu, które początkowo było popularne w starożytnym Rzymie, a potem w latach  trzydziestych w Niemczech.

Po sali przeszedł szmer. Ucichły głośniejsze rozmowy. Berlusconi się obudził.

Przewodniczący trzymał wyprostowaną rękę i rozglądał się delektując efektem.

Gdzieś w tylnych rzędach zobaczył swojego doradcę od gestykulacji.
Doradca miał minę zwiastująca jakąś klęskę i z przerażeniem sylabizował:
- Szefie! Nie ten gest! Ten miał być na spotkanie z Le Penem!

Przewodniczący nie stracił zimnej krwi. Trzymał dalej wyprężoną rękę z pięcioma sztywnymi palcami i myślał..... Nagle dostrzegł przemykającego pod tylną ścianą kelnera, więc nie tracąc rezonu zawołał:
- Panie kelner! Pięć herbat na trybunę proszę!
Potem opuścił dłoń, chrząknął i poprawił sobie krawat. W końcu nadszedł dzień, gdy po długiej nauce języka obcego mógł przetestować umiejętności. Przecież nie na darmo już dwa lata temu nakazał by wszyscy w jego partii uczyli  się angielskiego. Wziął głęboki oddech i rozpoczął:

-Tall room !!! (Wysoka Izbo!)
Welcome in the name of all penis of polish SELFDEFENCE!  (Witam w imieniu wszystkich członków samoobrony!).
Today I drink coffe with Anan.  (Dziś piłem kawę z sekretarzem generalnym ONZ).
Balcerowicz must go on! (Balcerowicz musi odejść)
I have all on this shit! (Mam wszystko na tej kartce!).
Selfedefence is big party and ice is poor in Poland!  (Samoobrona jest dużą partią, a lud jest biedny w Polsce).

Po czym swoje krótkie, acz mocne przemówienie zakończył zniżając głos do basu Schwarzennegera:

- I’ ll be back!  (Jeszcze tu wrócę)

I kiedy Przewodniczący schodził z mównicy deputowani europejskich rządów
zgotowali mu owację. Bądź co bądź Przewodniczący był polskim premierem.
Uśmiechnął się z zadowoleniem i tylko nieliczni dostrzegli błyszczące w
jego oczach figlarne  little eye-bitches (kurwiki).

--
Źródło Gazeta Wyborcza

3
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Prawdziwa miłość zwycięży wszystko!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu List otwarty do posła Niesiołowskiego. Napisany w 2001 roku a do dzisiaj wciąż aktualny
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Zdobyliśmy plan Hausnera!
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Dzwoni Kwaśniewski do Busha
Przejdź do artykułu Najmocniejsze cytaty – ​Gwiazda filmów dla dorosłych zdradziła, ile zarabiała za jedną scenę, kiedy była numerem jeden w branży
Przejdź do artykułu Zdobyliśmy plan Hausnera!
Przejdź do artykułu Martwimy się o Naszą Ulubienicę

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą