Szukaj Pokaż menu

Koń, który wylądował na balkonie w Grajewie

94 976  
397   35  
To zdjęcie obiegło już cały świat, a każdy kto je zobaczył zadał sobie pytanie - jak ten koń tu wszedł? Jak sobie dał radę na klatce schodowej, kto go wpuścił do domu i jak się zmieścił w drzwiach balkonowych? A prawda jest banalna.

19 rzeczy, których pewnie nie chciałbyś zobaczyć w toalecie

93 288  
307   28  
Korzystanie z publicznej toalety to zawsze trudne doświadczenie. Zawsze jest jakaś szansa, że toaleta jest czysta... Ale nie łudźmy się, należy to do rzadkości. Musisz zaspokoić swoje potrzeby, a kończy się gangreną i amputacją którejś z kończyn. Niektórzy architekci chyba celowo dokładają wszelkich starań, by twoja wizyta zakończyła się co najmniej traumą.

#1. Specjalnie dla osób, które chciałyby bliżej poznać się z osobą, która stała przed nimi.

1

10 wyjątkowych masaży dla miłośników nietuzinkowych doznań

73 582  
107   31  
Zmęczonemu ciału najbardziej potrzeba relaksu. A ten mają zapewnić masaże. Ostatnio coraz modniejsze, praktykowane od wielu tysięcy lat. Te oferowane współcześnie przybierają coraz bardziej wymyślne formy - dziesiątka poniżej bez wątpienia wyłamuje się ze wszystkich schematów.

#1. Masaż dźwiękiem metodą Petera Hessa

Dla jednych masaż dźwiękiem to słuchanie zapętlonego Behemotha, dla innych - w tym niemieckiego fizyka Petera Hessa - to forma z pogranicza relaksacji i uzdrawiania, praktykowana m.in. w Polsce. W myśl jego metody wokół masowanego i na jego ciele ustawia się misy wykonane z brązu lub innych stopów metali, a następnie uderza w nie pałeczkami, wywołując drgania - i dźwięk. Fala dźwiękowa przenika przez ciało, a wibracje, które odczuwa pacjent, wprawiają go w stan głębokiego odprężenia. A jeśli dawka uderzeniowa jest zbyt mała (lub pacjent zbyt oporny), masowanego można zwodować albo zamiast mis dźwiękowych zastosować gongi...

#2. Masaż płomieniami

Gorące masażystki to marzenie wielu, ale żeby tak od razu gorący masaż? Zwłaszcza dosłownie? Masaż płomieniami to chiński wynalazek praktykowany w całkiem licznych gabinetach w Państwie Środka. Ciało masowanego przykrywa się tkaniną, którą następnie skrapia się łatwopalną substancją i - rzecz jasna - podpala. Zanim będzie potrzeba wezwać straż pożarną, płomienie nakrywa się kolejną tkaniną, zduszając ogień. Relaks? Prawdopodobnie dopiero w momencie, w którym masowany zda sobie sprawę, że wyszedł z zabiegu żywy i bez obrażeń.

#3. Masaż tasakami

Co dwie głowy, to nie jedna - głosi znane przysłowie. Problem w tym, że w Chinach jest już ponad 1,3 miliarda głów gotowych przynosić chlubę swemu narodowi. Doprawdy trudno się dziwić, że w tak wielkim zbiorowisku ktoś wreszcie wpadł na pomysł, by masować innych... tasakami. Niczym wprawny szef kuchni siekający kapustę (pekińską, no a jak!), masażysta okłada klienta ostrą stroną dwóch kuchennych noży, sprawiając mu tym samym ogromną radość. Dziesięć minut sam na sam z nożownikiem kosztuje ponoć ok. 15 złotych.

#4. Masaż kaktusami

Jakby tasaki nie były wystarczająco ostre... Na masaż kaktusami można jednak liczyć po drugiej stronie świata - w Meksyku. Choć okładanie pacjenta kolcami wydaje się (przynajmniej z perspektywy masażysty) całkiem kuszące, masaż kaktusami odbywa się nieco inaczej. Kaktusy najpierw są odpowiednio przycinane, obierane z kolców, przepoławiane i podgrzewane w wodzie. Dopiero wtedy, wewnętrzną częścią rośliny, masuje się pacjenta. Brzmiało groźnie, ale tylko na pierwszy rzut kaktusa.

#5. Reiki na końskim grzbiecie

Reiki, czyli wschodnia sztuka uzdrawiania przez nałożenie rąk, była według legend i mitów gwoździem programu na gościnnych występach... Jezusa Chrystusa. Podobno jednak nie gorzej niż ojciec, syn i duch w jednej schizofrenicznej osobie z reiki radzą sobie końskie grzbiety. To na nich w niektórych częściach świata układani są cierpiący katusze, a następnie odbywają oni leczniczą przejażdżkę dookoła stodoły. Wieść gminna niesie, że komuś kiedyś zrobiło się od tego lepiej. Po zejściu z konia.

#6. Masaż słoniem

Wbrew pozorom masaż słoniem to nie bardziej dosadne określenie dla poproszenia małżonki o podeptanie pleców. Trudno powiedzieć, jak jest gdzie indziej na świecie, ale w Tajlandii trzeba to traktować zupełnie dosłownie. Nieszczęśnik uskarżający się na ból pleców - i niemający zapewne zbyt wiele do stracenia - kładzie się na ziemi, a następnie poddaje zabiegowi wykonywanemu słoniowym odnóżem. Słonie potrafią być bardzo delikatne. Jeśli to jakiekolwiek pocieszenie...

#7. Masaż w gondoli

Sam masaż to jedno, drugie i niewiele mniej istotne to atmosfera - spokoju, odpoczynku, relaksu, odosobnienia. Zaraz, przecież to brzmi dokładnie jak Wenecja! Każdy kto był w mieście tysiąca hydraulików wie, że spokoju nie widziano tam od setek lat. A jednak jest jeden rodzaj masażu, który wykonuje się właśnie tam - to masaż w gondoli. Sam w sobie przebiega raczej klasycznie, tyle tylko że wykonuje się go na wodzie, w zacisznej części zatoki i przy użyciu kremu z filtrem UV.

#8. Masaż jajkami

Bez skojarzeń, uprzejmie proszę. To znowu Chiny, nie Japonia, zamiast perwersji seksualnych będą więc perwersje poniekąd kulinarne. Dobry zwyczaj w chińskiej prowincji Anhui głosi, by głowę po ostrzyżeniu wymasować ugotowanymi na twardo jajkami. Z leczniczych skutków masażu... hm... Masaż jajkami przynosi szczęście (prawdopodobnie), pozwala też przekonać się, czy kucharz umie ugotować jajko na twardo, a nie miękko (na pewno).

#9. Masaż pytonem

Jak wyżej - przynajmniej w kwestii nieobyczajnych skojarzeń. Michelle, Walter, Daniel i EJ to cztery pytony-masażyści o łącznej wadze sięgającej 250 kilogramów. Za drobną opłatą, po uprzednim wpieprzeniu dziesięciu kurczaków, gotowe są poślizgać się po wymagającym kuracji pacjencie, zapewniając mu relaks i odprężenie, jakiego nie doznał nigdy wcześniej. Co do tego ostatniego naprawdę trudno mi wątpić.

#10. Absolutnie najgorszy masaż świata, czyli masaż fotelem samochodowym

Pięćset płaszczyzn regulacji fotela, godzina dopasowywania się i jeden guzik gotowy zniszczyć wszystko w okamgnieniu - funkcja masażu w nowych samochodach to dzieło szatana. Chcesz się odprężyć, a zatem uczynny fotel najpierw wbije ci niesamowicie twardą poduszkę w lędźwie, posmyra po udach i pougniata brzuch, i tak ledwie mieszczący się pomiędzy drzwiami a hamulcem ręcznym. A kiedy już doprowadzi cię do czarnej rozpaczy i bólu wszystkich miejsc, które według fizyki nie mają prawa boleć, zatrzyma się, by przypadkiem za bardzo cię nie zrelaksować - w końcu prowadzisz. Żeby jeszcze fotel wrócił do pierwotnej pozycji - nie ma tak lekko*!

* - Być może w niektórych samochodach faktycznie jest, a w innych tylko "miało być".

Źródła: 1, 2, 3, 4
107
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 19 rzeczy, których pewnie nie chciałbyś zobaczyć w toalecie
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Nieprawdopodobne historie spadkowe
Przejdź do artykułu Zwykłe zdjęcia, które połączone w pary tworzą bardzo nieczyste obrazki
Przejdź do artykułu Duchy na XIX-wiecznych fotografiach
Przejdź do artykułu Memy, które przyniosą ci odrobinę uśmiechu LV
Przejdź do artykułu "A pani na lekcji mówiła...", czyli mity o świecie wyniesione ze szkoły
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Smutna historia pięcioraczek Dionne
Przejdź do artykułu 9 ludzi obdarzonych niesamowitymi zdolnościami

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą