Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy IV

29 724  
17   17  
Dowcipami na forum obrodziło w tym tygodniu w związku z tym u nas tak samo jak u producenta soków Garden - dziś wielopak XXXL w tej samej cenie co zawsze... ;)


Właściciel idzie się przespacerować po swojej fabryce. Zauważa faceta stojącego bezczynnie pod ścianą. Pyta się go zatem ile ten zarabia dziennie. Facet odpowiada, że jakieś 150 złociszy. Właściciel wyjmuje portfel, daje mu ekwiwalent dniówki i każe mu iść i nigdy nie wracać. Chłopak mówi, że nie ma sprawy i znika. Po chwili pojawia się zakłopotany szef transportu i pyta się właściciela:
- Nie widział pan tu może chłopaka z Servisco?

by quixote

* * * * *

Rozmowa księdza z chasydem:
- Wy, Żydzi, to dziwny naród. Nie wierzycie w zmartwychwstanie Chrystusa, a wierzycie, że wasz rabin-cudotwórca na chustce do nosa staw przepłynął...
- No tak, ale to jest prawda!!!

by m_artita

* * * * *

Pewien mechanik strasznie oszukiwał na swojej stacji benzynowej. Każdemu klientowi, który doń zajechał liczył podwójną cenę, części stare wstawiał i ogólnie partolił robotę. Aż któregoś razu trafiła do niego wiedźma. Mechanik jej nie rozpoznał i dawaj naliczyć jej podwójną cenę, zużyte części wrzucić... Ona się zorientowała i przeklęła jego warsztat. Od tej pory, każdy kto przyjeżdżał do niego na naprawę ginął w niewyjaśnionych okolicznościach. I tak biedak dosłownie tracił klientów.
Aż tu pewnego razu przyjeżdża do niego Baranina. I mówi, że chce naprawić auto. Na co mechanik mu mówi:
- Szefie, ja bym Panu to auto naprawił, ale ja mam warsztat z klątwą...
- Klątwą?! Jaką klątwą? - zdziwił się baranina - Co Pan mi tu pieprzy?!
- Szefie, bo to jest normalnie tak: jak tylko komuś autko naprawiem to on zaraz ginie... Nie dalej jak tydzień temu jednemu policjantowi naprawiałem bryczkę. Tłumik mu się urwał... I co? No i wie szef co siem stało? Następnego dnia jakiś bandzior postrzelił go z giwery! Z tłumikiem!!
- Eee tam gadanie! Strachy na lachy... - mruknął Baranina - Robisz Pan tę furkę czy nie?
- No kiedy nie mogiem szefie... A dwa tygodnie temu, to przyjechał jeden kustosz z muzeum czy siakiś taki... Bo mu bagnet od oleju w maluchu siem ułamał. Ja mu nowiutki bagnet rach-caich sprzedałem... I co siem stanęło? Umarł! Znaleźli go w muzeum na podłodze z siakimś starym bagnetem w plecach! No sam szef widzi, że nie mogem mu bryczki naprawić...
- Dobra, rozumiem. - mówi baranina - Niech Pan robi tę bryczkę... no, bo co złego może się stać od paska klinowego?

by kozak

* * * * *

Dwóch turystów jedzie przez Wisconsin. Przejeżdżając przez Oconomowoc zaczęli się kłócić jak to się wymawia. W pewnym momencie postanowili nawet zawrócić i zjeść tam obiad przy okazji pytając jakiegoś miejscowego o prawidłowa wymowę. Gdy stoją już przy ladzie proszą sprzedającą babkę:
- Przepraszam, ale założyliśmy się o pewna rzecz. Czy mogłabyś nam pomoc i powiedzieć gdzie się znajdujemy, ale bardzo powoli.
- Oczywiście. To jest Burrrrrr gerrrrrr Kiiiing.

by bobesh

* * * * *

Młoda dziewucha wyszła za mąż za starca. W noc poślubną mąż pokazuje jej pięć palców
- Aż pięć razy kochanie???
- Nie!! Możesz wybrać jeden z nich!

by bobesh

* * * * *

Para młodych ludzi jest na randce... Siedzą w samochodzie, pieszczą się...
Po pewnym czasie chłopak prosi dziewczynę, żeby wzięła mu do buzi.
- Nie, bo potem nie będziesz mnie szanował - odpowiada ona.
Po kilku miesiącach sytuacja się powtarza... W końcu młoda para
bierze ślub, jednak i wtedy dziewczyna nie chce wziąć swojemu mężowi
do buzi, twierdząc, że on przestanie ją szanować.
Minęło 20 lat małżeństwa. Pewnego dnia mąż mówi:
- Kochanie, przeżyliśmy cudowne 20 lat, wychowaliśmy wspaniałe dzieci. Wiesz przecież, że cię kocham i szanuję... Proszę cię jeszcze ten jeden raz - spróbujmy seksu oralnego.
Ona w końcu się na to godzi, oboje przeżywają chwile uniesienia.
Gdy jest już po wszystkim, leżą w łóżku i nagle dzwoni telefon. Mąż czeka, aż minie kilka dzwonków, odwraca się do żony i mówi:
- Może byś tak odebrała, LACHOCIĄGU?!!!!!!

by bobesh

* * * * *

Ojciec piątki dzieci wygrał kolejkę w konkursie w RMFie. Zebrał dzieci i pyta:
- No kto był grzeczny i słuchał mamusi? Kto robił to co ona kazała i nie marudził?
- Dobra tato - odpowiadają dzieci chórkiem - kolejka jest dla Ciebie...

by kozak

* * * * *

Ksiądz wyspowiadał ruskiego i na pokutę mówi mu:
- Musisz się otrząsnąć synu z tych grzechów.
Ruski wyszedł przed kościół (wzdrygnął się):
- Brrrrrrrrrrrr..... a paszły wy w pizdu!

by bobesh

* * * * *

Stoi góral koło domu oparty o ciupażkę.
Przechodzi ceper i pyta - góralu, co robicie?
- A...wochomsie!
- Nie rozumiem co mówicie mówi ceper, powtórzcie góralu!
- No mówię wom, że ......wochomsie powtarza góral.
- Dalej nie rozumiem powtarza ceper,
Więc góral mu tłumaczy:
- Byłem wczoraj z rodziną na weselu, była straszna bitka, pobili mi żonę, zabili mi syna, drugi syn w szpitalu i wochomsie, czy pójść na poprawiny...

by _ala_

* * * * *

Idzie mały jeżyk przez pustynie. Nadział się na kaktusa...
- Ma-ma?

by saboteur

* * * * *

Korytarzem szkolnym zmierza na zajęcia dwóch nauczycieli. Jeden, młody dźwiga pod pachami pomoce naukowe, książki, plany i dziennik, a drugi, starszy już nauczyciel idzie tylko z małym notesem w dłoni.... Młody pedagog podsumowuje tę sytuację:
- Panu to dobrze, Pan to wszystko ma już w głowie !
Na to odpowiada ten drugi
- Znacznie niżej drogi kolego, znacznie niżej... .

by bobesh


* * * * *

Siedzi mężczyzna, choć nie fanatyk (znaczy się - pedał) na kanapie w domu, w którym odbywa się prywatny wernisaż. Facet - koszula rozpięta, na szyi łańcuch z wisiorem, któremu przygląda się z zaciekawieniem mały synek gospodarzy. Podchodzi więc do gościa i pyta:
- Cio to?
A facet obruszony:
- Tylko nie "cioto", gówniarzu

by bobesh

* * * * *

- Co ciągle powtarza ksiądz grając intensywnie w Quake3 ?
- Spoczywaj w pokoju chłopcze...

by bobesh

* * * * *

Do jednego bezrobotnego aktora dzwoni kolega:
- Słuchaj, jest robota – od razu o tobie pomyślałem!
- Bez dwóch zdań – jaki problem, - Jestem w trudnej sytuacji, do grobowej deski będę wdzięczny. A co to za rola?
- Wiesz, niezbyt duża, jedno zdanie...
- Jedno zadnie? – Nie ma problemu. Wiesz, kasy brak.. A jakie zdanie?
- „Ja słyszę armat huk!”.
- „Ja słyszę armat huk!”? – Zgadzam się. To gdzie?
- W środę podejdziesz do „Małego [Teatru]”, zapytasz się tam jakiegoś reżysera.
- Znakomicie!
W środę aktor przyszedł do „Małego”, odnajduje reżysera, a ten do aktora: Niech Pan powie to zdanie
- „Ja słyszę armat huk!”
- Świetnie – mówi reżyser. Ma Pan tę rolę. Proszę przyjść w sobotę o 7 wieczorem na spektakl.
- Rozumiem – odpowiedział aktor
Jasna rzecz, z powodu takiego obrotu sprawy, aktor jakoś to musiał uczcić..
W końcu dochodzi do siebie i w sobotę gdzieś ok. 6.30 biegnie na złamanie karku do teatru, całą drogę powtarzając: „Ja słyszę armat huk!”
Zatrzymuje go portier: - A Pan gdzie? Bez biletu?!
- To ja krzyczę „Ja słyszę armat huk!” – objaśnia.
- Aaa! Pan „Ja słyszę armat huk” – uspokaja się portier. Nie Pan idzie.
Za kulisy też go nie chcą wpuścić...
- "Ja słyszę armat huk” – krzyczy aktor
- Pan „Ja słyszę armat huk”? – Spóźnia się Pan! Biegiem do charakteryzacji! – krzyczy ktoś.
Charakteryzatorka: - Kim Pan jest?
- To ja krzyczę „Ja słyszę armat huk”
- Pan „Ja słyszę armat huk”? Spóźnia się Pan! Niech Pan siada, ja raz..
Ucharakteryzowany aktor podbiega do sceny. Wyłapuje go reżyser.
- Pan „Ja słyszę armat huk”?
- To ja, „Ja słyszę armat huk”?
- Nie za późno?! Prędko na scenę!!!
Aktor wychodzi.. a za jego plecami rozlega się ogłuszający wybuch. Aktor wzdraga się i krzyczy:
- Co was tam, CAŁKIEM PO**ERDOLIŁO???!!!

by petroff

* * * * *

Idą dwa... kche kche... penisy przez pustynię... Upał jak czort... Jeden zaczyna zostawać coraz bardziej w tyle... W końcu krzyczy do tego pierwszego
- Zaaaaaczekaj!
- Co jest? - pyta tamten
- Strasz..... strasznie sssssieeee zgrzaaaałem!
- To se golf łamago ściągnij !!!

by bobesh

* * * * *

Amerykańska łódź podwodna miała awarię systemu nawigacyjnego, złapali na sonarze namiar rosyjskiego okrętu rakietowego. Z uwagi na czasy współpracy, przyjaźni itd. postanowili się wynurzyć i spytać o drogę. Co też uczynili.
A na ruskim okręcie rakietowym normalnie piekło, kapitan (K) szaleje.
K: Kto mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem!!!???
Amerykanie (A) widzą go jak miota się po mostku i krzyczą:
A: Hej, Iwan, pozwól na minutkę!
K: Spierd... jankes jestem zajęty! Kto mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem!?
A: Ale Iwan, słuchaj...
K: Powiedziałem spier.... Kto mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem!?
A: Ale Iwan...
K: No czego kur... chcesz???
A: Nawigacja nam padła, którędy do Nowego Jorku?
K: Kur... Jankes, nie ma Nowego Jorku, Kto mi rąbał kapustę na pulpicie sterowania ogniem?!

by Qniu

* * * * *

Murzyńska rodzina przeprowadzała się na przedmieścia Chicago. Najmłodszy Murzyn, John zaprzyjaźnia się z Edem synem białych sąsiadów:
- My czarni jesteśmy zupełnie jak wy. Wy macie dom z 5 pokojami i my też!
Kilka dni później John spotyka Eda i dodaje:
- Wiesz Eddie, my jesteśmy nawet lepsi od was!
- Dlaczego?
- Bo my nie mamy czarnych sąsiadów!

by bobesh

* * * * *

Pewien facet porwał duchownego prawosławnego. zapakował go do pudła z tektury, owinął papierem i wstążką ... ale został postawiony przed sądem. Zeznaje na tę okoliczność:
- Wysoki sądzie to wszystko dlatego, że chciałem dużo i tanio gadać przez komórkę...
- Jak to?! Co duchowny ma wspólnego z rozmowami przez telefon?
- Nie wiem, ale wszędzie media trąbiły "połóż popa pod choinkę, a będziesz mieć więcej tanich rozmów!"

by bobesh

* * * * *

Dwóch 'nowych Ruskich' pojechało na wycieczkę do Rzymu. Zwiedzają, oglądają, aż doszli do Koloseum... Spoglądają przez chwilę, po czym jeden mówi do drugiego:
- Preinwestowali....

by bobesh


* * * * *

Pielęgniarze sprowadzają po schodach gościa w kaftanie. Solidnie skrępowany, krzyczy, że to pomyłka i jedyna wolną częścią ciała - broda - wskazuje żonę stojąca w drzwiach.
- To ją mieliście zabrać... pomyłka...
- Ależ proszę się uspokoić! Idziemy! To zupełnie normalne kupić odkurzacz na raty.
- Ale nie takie raty!...... Nie na 30 lat.....

by bobesh

* * * * *

W aptece kolejka do okienka. Podchodzi facet, kupuje butelkę oleju rycynowego i wypija na miejscu. Ludzie z kolejki, bardzo zaciekawieni co się stanie wysłali za nim chłopca. Chłopiec po powrocie relacjonuje:
- Najpierw szedł normalnie. Potem szedł szybciej. Potem zaczął biec a potem machnął ręka i zaczął iść normalnie.

by bobesh

* * * * *

Gdzieś w hameryce. Koleś w biurze podchodzi do kobiety i mówi jej, że jej włosy ładnie dziś pachną. Ta od razu leci do szefa i mówi, że jest molestowana sexualnie. Szef mówi:
- Ale on tylko powiedział, że Pani włosy ładnie pachną. Co w tym złego?
Na co kobitka:
- Tak, ale on ma 1,5 m wzrostu!

by kozak

* * * * *

Dwa strusie gonią dwie strusice. Nagle strusice bach - głowę w piasek. Strusie stają jak wryte. Jeden do drugiego:
- Patrz kurna mać, no i nam uciekły...

by bobesh

* * * * *

Gość zamówił w knajpie spaghetti. Zajada ze smakiem, w pewnym momencie woła kelnera:
- Panie kelner. W tym spaghetti jest włos łonowy. Po pierwsze - nie zamierzam tego jeść, po drugie - nie zamierzam płacić.
Po czym wyszedł.
Kelnera opieprzył kierownik, że mu z pensji potrąci, kazał gonić gościa i jednak zażądać zapłaty. Kelner poleciał za gościem i trafił za nim do pobliskiego burdelu. Wpada do pokoju, gdzie nasz gość zabawia się z panienką lekkich obyczajów - po francusku. Nieco zdziwiony pyta:
- Jak to tak? Przed chwilą Pan wybrzydzał na jeden włos, a teraz ma ich Pan pełną gębę?
- Proszę Pana. Jak ja tu znajdę choćby jedno spaghetti, to też nie zapłacę...

by bobesh

* * * * *

Trwa spektakl, na scenie bardzo znany aktor recytuje z przejęciem:
- Ona nie żyje! Ona jest jeszcze ciepła!
Odpowiedź z sali:
- To wal ją póki ciepła!
Gwiazda sceny w szoku:
- Nie mogę pracować w takich warunkach! Co to w ogóle jest?!
Spektakl przerwano. Kierownictwo z trudem podejmuje próby kontynuowania:
- Tylko spokojnie, to tylko dureń, wszystko będzie w porządku... itp.
Następnego dnia, ta sama scena, napięcie rośnie:
- Ona nie żyje! Ona jest jeszcze ciepła!
Odpowiedź z sali:
- To wal ją póki ciepła!
Aktor rzuca wszystko, wybiega. Kierownictwo na kolanach i błaga żeby grał:
- Wszystko będzie dobrze, jutro posadzimy ochroniarzy na sali - mucha nie siądzie.
Następny dzień, znana wszystkim scena, aktor dumnie wodzi wzrokiem po sali:
- Ona nie żyje! Ona jest jeszcze...
Nagle wstaje któryś z ochroniarzy, rozgląda się, patrzy spode łba grożąc palcem:
- A TERAZ KOMUŚ PRZYP**RDOLĘ!

by petroff

* * * * *

- Jak jest w pozycji "na chomika"?
- Tak jak przy "robieniu laski" tylko kobieta musi jeszcze wziąć w usta oba jądra...

by rtg


Oglądany: 29724x | Komentarzy: 17 | Okejek: 17 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

28.03

27.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało