No i tak po wspaniałym święcie płci pięknej, gdy nawet sam Joe Monster wędrował po trójmiejskich zakładach i pozdrawiał pracujący aktyw robotniczy, pozostało już wspomnienie. W sobotę była zachęta do cięższej pracy, a dziś już nie czas na jakieś pitu, pitu. Norma, plan, rekordy.
Koniec kawki i ploteczek, moje panie, czas wziąć się ostro do roboty!!!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą