Słonia nie należy wpuszczać do składu porcelany, a niedźwiedzia grizzly do samochodu. O tym drugim przekonał się właściciel Toyoty Sequoi pozostawionego w lesie, którego drzwi w jakiś sposób otworzył sobie młody niedźwiedź i wszedł do środka. Do końca nie wiadomo czy to właściciel wpadł na "genialny" pomysł żeby intruza zamknąć w aucie, czy było tak jak twierdzi, że drzwi zatrzasnął wiatr i miś spanikował.
W każdym razie tak wyglądało wnętrze samochodu przed wizytą ogromnego futrzaka:
A tak wyglądało 3 minuty po tym jak drzwi się zatrzasnęły i niedźwiedź w panicznym szale znalazł sobie nową drogę na wolność:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą