Gawarit Moskwa! CXXXVII
Peppone
·
23 sierpnia 2010
39 293
240
8
Rosja. Obserwujemy właśnie przedpremierowy pokaz końca świata...
Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi: Czelabińscy matematycy są tak twardzi, że potrafią wyrecytować z pamięci liczbę "pi" - od końca.
W związku z panującymi upałami w Rosji zrównano cenę zimnej i ciepłej wody.
Warszawa. Wybrano projektanta przyszłego pomnika L. Kaczyńskiego.
Podobno zwycięzca już sekretnie odwiedził Brukselę i obejrzał pomnik sikającego chłopca.
Wczoraj w Moskwie na gorącym uczynku przyjmowania łapówki złapano leżącego policjanta.
Oto gra, która doczekała się już wielu wersji. Ale idea wszystkich produktów wzorowanych na „Monopoly” była zawsze taka sama – pozwolić graczowi poczuć się przez chwilę panem nad panami, arcypotężnym bossem, właścicielem najdroższych nieruchomości na całym świecie.
Pierwsza, prymitywna wersja gry miała charakter bardziej edukacyjny niż rozrywkowy. Stworzona przez
Elizabeth J. Maggie Philips „The Landlord Game” miała na celu przedstawienie w praktyce filozofii Henrego Geore'a – polityka i ekonoma, który propagował ideę nacjonalizowania gruntów i pobierania terenowych rent od prywatnych najemców. Wszyscy dostrzegli jednak w tworze pani Philips duży potencjał i już wkrótce powstawały coraz bardziej rozbudowane wariacje tej gry.
Landlord
W jedną z takich wersji grał Charles Darrow i to właśnie on, w czasach Wielkiego Kryzysu, zbił na niej majątek. Wydana w 1933 roku gra „Monopoly” sprawiła, że jej sprzedawca (w żadnym wypadku nie twórca!) stał się obrzydliwie bogaty. Od tego czasu powstało mnóstwo mniej lub bardziej oficjalnych edycji gry, a także naukowych rozważań na temat zwycięskich strategii i taktyk.
Gra z 1934 roku
Czas na to co tygryski lubią najbardziej – kilka całkiem odjechanych oficjalnych (póki co) wersji „Monopoly”. Zaczniemy od jednego z najstarszych tworów czyli...
W czasie II Wojny Światowej wielu Brytyjczyków trafiało do niewoli. Na szczęście dla nich, władze niemieckie pozwalały konwojom humanitarnym dostarczać jeńcom niewielkie paczki. Sporą popularnością cieszyła się właśnie ta gra planszowa, która wydawała się być zbyt niewinna aby wzbudzać u hitlerowców jakiekolwiek podejrzenia. Genialny twórca tej edycji „Monopoly” sprytnie ukrył we wnętrzu pudełka takie przedmioty jak: kompas, malutkie narzędzia, a co najważniejsze – szczegółowe mapy (dopasowane do terenów gdzie przetrzymywano więźniów). Aby mapa zajęła jak najmniej miejsca, drukowano ją na jedwabnej płachcie.
Ściśle tajne zamówienie gry:
Pudełko z mapą:
I sama gra (dla mniej bystrych jeńców, który nie zrozumieli delikatnej aluzji ukrytej w dostarczonych im prezentach):
Ta oto gra ukazała się w 1936 roku we Włoszech. Zgodnie z bardzo restrykcyjnymi zasadami, panującymi w tym rządzonym wówczas przez faszystów kraju, nie wolno było używać innych nazw niż włoskie, dlatego też poczyniono kilka znacznych zmian. Najbardziej rzucającą się w oczy jest ta związana z samą nazwą gry. Oto „Monopoli”:
...gry powstała w 1988 roku. Aby pozwolić graczowi na wydanie zachrypłego ryku „Bogactwo, kurka (blaszka)!”, ta oto specjalna edycja wydana została na 23-karatowym złocie i zawiera takie ozdobniki jak szafiry, rubiny i diamenty. Przyjemność posiadania takiej planszy wycenia się na dwa miliony dolarów.
Do wyboru osiem pionków. A wśród nich mały Darth Wiadro, karłowaty Luke Skywalker, pokurcz Bobba Fett i nikczemnie krótki Stormtrooper. Zamiast stawiać domki, budujesz X-wingi, zamiast wznosić ku niebu ogromne hotele, konstruujesz Sokoły Millenium. Nie wspominamy już nawet o takich kwiatkach jak chociażby kupno nieruchomości na Tattooine...
Tak, nawet ten niepoprawny politycznie serial ma swoją wersję „Monopoly”. Oprócz szansy wcielenia się w Steviego i możliwości wejścia w posiadanie baru „Drunken Clam”, to karta tzw. „Szansy” nosi tu tajemniczą nazwę
„Giggity!Giggity!Giggity!”...
...znajduje się w San Jose. Gra zajmuje 284 metry kwadratowe. Zachowane są równie duże proporcje kostek do gry i pionków, za które robią przebrani w specjalne stroje gracze. Wynajęcie terenu rozgrywki kosztuje 300 dolarów, a chętnych jest tak wielu, że o rezerwację trzeba się starać przynajmniej miesiąc wcześniej...
- Od czasów premiery „Monopoly” w latach trzydziestych ubiegłego wieku, na potrzeby gry stworzono już
5 120 000 000 małych, plastikowych, zielonych domków.
- Najdłuższa partia gry trwała 1680 godzin (70 dni!). Inne rekordy bije się też w niecodziennych warunkach np. w domku na drzewie (286 godzin), pod ziemią (100 godzin), w wannie (99 godzin), a nawet do góry nogami (36 godzin).
- Gra cieszyła się dużą popularnością na Kubie. Kiedy do władzy doszedł Fidel Castro, nakazał czym prędzej zniszczyć wszystkie egzemplarze tego symbolu kapitalistycznego zepsucia.
- Do dziś sprzedano 250 milionów egzemplarzy tej gry.
- Gra „Monopoly” tłumaczona jest na 27 języków i można ją kupić w 81 krajach świata.
- Standardowa wersja gry zaopatrzona jest w banknoty o łącznej sumie 15 140 dolarów.
- W 1983 roku włoski mistrz gry w „Monopoly”, Emilio Mantoni, zaprezentował system umożliwiający rozgrywkę jednoosobową. Na dowód swej tezy osobiście wcielił się we wszystkich pięciu graczy...
- Więzień przedstawiony na planszy nazywa się Jake the Jailbird. Trafił za kratki dzięki dzielnemu oficerowi Malloyowi, który również pojawia się w grze.
- W 2008 roku doczekaliśmy się polskiego akcentu na planszy do gry w „Monopoly”. Ku radości wszystkich maniaków kupowania terenów i budowania hoteli, można teraz stać się właścicielem terenów w Gdyni.
- Właśnie powstaje film pt. „Monopoly”. Plotki mówią, że za kamerą stoi nikt inny jak sam Ridley Scott.
Zamiast domków - przyczepy kempingowe. Oprócz tego wszechobecne pick-upy, strzelby i tania whiskey...
Narkotyki, prostytutki, wojny gangów, złote łańcuchy i podskakujące low-ridery...
Inna nieistniejąca, ale za to wielce skomplikowana, odmiana „czarnej” wersji gry:
Sami to skomentujcie...
Wcielasz się w rolę prawnika, który ma za zadanie doprowadzić monopolistów do bankructwa.
Wydania „Monopoly” na naszym, polskim gruncie nawet nie było jeszcze w planach, kiedy to firma Labo wydała „Eurobiznes” (w 1983 roku). I to chyba dzięki sentymentowi do wielogodzinnych batalii (
„Kto będzie bankierem?”), drobnych oszustw (
„Widziałem! Wypłaciłeś mu za dużo kasy!”) i szeptanych układów (
„Eeej..., wymienisz Saloniki za Neapol?”) ta oto gra cieszy się wśród starych wyjadaczy znacznie większym szacunkiem niż zachodni produkt.
Źródła:
1,
2,
3,
4,
5
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą