Jeremy Kipnis jest właścicielem tego niesamowitego kina domowego. Ma wielki ekran 10’ X 18’, profesjonalny wideo projektor, odtwarzacze DVD/CD, Blu-ray, magnetowid VHS, konsole do gier, duże głośniki i luksusowe siedzenia. Całość warta jest 6 mln dolarów. Nic tylko pozazdrościć...
Kilku studentów Uniwersytetu w Utah postanowiło mocno zaakcentować swoje odejście z uczelni. Do tego celu wykorzystali współtworzoną przez nich studencką gazetę. Wielu czytelnikom (zwłaszcza płci żeńskiej) opadły szczęki.
Jeden obraz wart jest ponoć tysiąc słów, więc jesteśmy wdzięczni, że oszczędzili
nam dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć pozostałych.
Władze uczelni odniosły się do tego żartu "nieco" sceptycznie i postanowiły studentów zawiesić. Na straży porządku stanęła pani dziekan Lori McDonald, oskarżając dowcipnisi o "celowe przeszkadzanie w nauczaniu, badaniach, administracji, postępowaniu dyscyplinarnym lub innych czynnościach uczelni".
Pani Lori McDonald tuż po chirurgicznym wycięciu poczucia humoru.
Studenci nie powinni się tym jednak zbytnio przejmować - jeśli można "zaszkodzić" jej słowem, które tylko 7-latki mogą uważać za zakazane, to jeden odcinek South Park powinien położyć ją w śpiączce do czasu przedawnienia się sprawy.
Ta jednak rozwiązana została szybko za sprawą Adama Goldsteina - adwokata, zajmującego się przestrzeganiem prawa w studenckich gazetach. Jak napisał w swoim liście, "jeśli wolność słowa w prawach studentów uważana jest za nadużycie, to te prawa są sprzeczne z konstytucją".
Nie wiemy niestety, czy w liście tym było ukryte jakieś brzydkie słowo.
A oto najbrzydsze słowo użyte w podobnej formie:
Z szacunku dla pokrzywdzonych p**d nie będziemy tego tłumaczyć.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą