Szukaj Pokaż menu

Sposób na szalonych kierowców autobusów

246 599  
2872   65  
Korzystasz z komunikacji miejskiej? A też masz wrażenie, że większość kierowców minęło się z powołaniem i czują się jak kierowcy rajdowi, którzy muszą gwałtownie ruszać, hamować lub zmieniać pas ruchu? W Chinach, po skargach pasażerów obijających się o rurki i szyby, znaleźli sposób na takich!

Kliknij i zobacz więcej!

W pewnym chińskim odpowiedniku naszego MZK - Longxiang, w Changsha, w prowincji Hunan, znaleziono sposób na narwanych kierowców. Akcja "Jedź ostrożnie" polega na zawieszeniu obok kierowców...

Dr Paulo Ubiratan radzi jak żyć

73 267  
600   26  
Oto tłumaczenie wywiadu z niejakim Dr Paulo Ubiratanem ze szpitala w brazylijskim Porto Alegreon, którego udzielił on lokalnej telewizji. Wywiad ten podobno od wielu miesięcy jest rozsyłany, powielany, komentowany i chwalony przez miliony mieszkańców Ameryki Łacińskiej.

- Doktorze, ćwiczenia aerobowe przedłużają życie, prawda?

- Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną ilość razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie jest tak samo trafne, jak sugestia, że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność.
Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie sjestę!

Charles Bronson - historia pewnego twardziela

106 343  
382   24  
Charles Bronson – zmarły w 2003 roku amerykański aktor. We wczesnych latach swojej kariery kojarzony głównie z rolami kowbojów i bohaterów wojennych. Największą sławę przyniosła mu postać Paula Kerseya – zdesperowanego mściciela, w cyklu filmów „Życzenie śmierci”. Mimo że charakterystyczny aktor z całą pewnością zasługuje na pochwalny artykuł, ten tekst traktować będzie o zupełnie innym facecie. Oto Charles Bronson – prawdziwy wrzód na tyłku brytyjskiego więziennictwa.

Michael Gordon Peterson, bo tak naprawdę nazywa się słynny więzień, był wyjątkowo spokojnym i dobrze wychowanym dzieckiem. Jako młodzieniec uwielbiał nosić idealnie skrojone garnitury, dużą wagę przykładał też do pielęgnowania swych okazałych baków. Elegancja i miła aparycja zwróciła uwagę Irene – dziewczyny, która już wkrótce została jego żoną i urodziła mu syna. Można by sądzić, że dalsza historia potoczy się zgodnie z naturalną koleją rzeczy – młody ojciec pójdzie do pracy, a jego żona utyje, wkręci w swe włosy kolorowe papiloty i zacznie puszczać się z kędzierzawym listonoszem...
Tymczasem jedna głupia decyzja podjęta przez Petersona zaważyła na całym jego życiu. W wieku 22 lat dokonał napadu z bronią w ręku na urząd pocztowy. Ukradł nieco ponad 26 funtów. Szybko został złapany, osądzony i wrzucony za kratki z wyrokiem siedmiu lat pozbawienia wolności. Jego pobyt w więzieniu przedłużył się jednak dość znacznie.

Jeszcze na krótko przed incydentem Peterson, z racji na swoją doskonałą kondycję fizyczną pracował jako cyrkowy siłacz, brał też udział w nielegalnych walkach bokserskich. To na potrzeby tejże „podziemnej” dyscypliny, jego promotor wybrał mu przydomek nawiązujący do słynnego, kinowego twardziela – Charlesa „Charliego” Bronsona.
Więzienie, miast resocjalizować złodzieja, pozwoliło mu rozwinąć swoją ukrytą, "niesforną"  naturę psychopatycznego zabijaki. To za kratkami Bronson wyspecjalizował się w obijaniu twarzy więziennych strażników, maltretowaniu współwięźniów, szantażowaniu i skutecznych groźbach, a nade wszystko – braniem zakładników.
Dzięki swej nieposkromionej agresji wąsaty świr przenoszony był z jednego więzienia do drugiego. Chyba do tego przywykł – łącznie odbył ponad 120 przeprowadzek.

Jednym z najbardziej znanych wyczynów Charliego było przetrzymywanie zakładników na dachu pilnie strzeżonego szpitala psychiatrycznego. Spędził tam dwie doby i przez ten czas wyrządził szkody szacowane na 750 tysięcy dolarów...

Czym się kierował Bronson podczas brania zakładników? Wiadomo – sowitym okupem. A czego może chcieć taki facet jak on podczas pobytu w więzieniu? W 1994 roku podczas przetrzymywania jednego ze strażników, Charlie zażądał:

Dmuchanej lalki.


Helikoptera.


...oraz filiżanki herbaty.
Bronson raczej nie wyrządzał dużej krzywdy swym zakładnikom. Chociaż raz zdarzyło mu się przegiąć z maltretowaniem uprowadzonego klawisza, w wyniku czego po uwolnieniu go z rąk oprawcy, biedak nie wrócił do pracy przez okrągłe pięć tygodni (dochodził do siebie w szpitalu...)

Czas pomiędzy rozbijaniem więziennych łbów a uprowadzaniem kolejnych nieszczęśników szalony skazaniec spędzał na ćwiczeniach fizycznych. Mała przestrzeń celi nie przeszkadzała mu w utrzymywaniu swej fenomenalnej formy. Co więcej – uzyskaną w ten sposób wiedzą z zakresu spartańskiego treningu podzielił się ze światem. Wydał książkę z zestawem ćwiczeń dla osób siedzących w ciasnych, pozbawionych jakichkolwiek przedmiotów, pomieszczeniach.


Złe zachowanie i absolutny brak pokory, podparty mniej lub bardziej szalonymi atakami na pracowników kolejnych placówek, w których przyszło Bronsonowi rezydować, doprowadziły do przedłużenia wyroku o kolejnych siedem lat. W 1988 drzwi więziennej bramy stanęły dla „zresocjalizowanego” brutala otworem. Jednakże już po 69 dniach zatrzasnęły się za nim ponownie, po tym jak Charlie po raz kolejny dokonał rabunku.

Po czterech latach Bronson dostał drugą szansę. Tym razem wytrzymał na wolności 53 dni...


Najwyraźniej te kilka chwil wolności dodały Charliemu energii i chęci do kolejnych szaleństw za kratkami.
W 1998 roku wziął dwóch irackich zakładników, nakazał im zwracać się do siebie „Panie generale” i groził, że jeśli nie zostaną spełnione jego żądania, nie zawaha się zjeść jednego ze swych więźniów. Domagał się otrzymania helikoptera, który mógłby zawieźć go na Kubę, dwóch karabinów maszynowych z dużą ilością amunicji oraz solidnego topora.

Aby uniknąć takich sytuacji, w okresach jego szczególnej „aktywności” zamykano Bronsona w niewielkiej klatce...

Po serii kolejnych rozbojów sąd zdecydował się na kolejne już zwiększenie czasu odsiadki. Zgodnie z tą decyzją Charlie, jako jednostka, która absolutnie nie nadaje się do prawidłowego funkcjonowania w „zdrowym” społeczeństwie, skazany został na dożywocie. Apelacje skazanego nie przyniosły żadnych rezultatów.

W międzyczasie Bronson dorobił się drugiej małżonki (pierwsza wybranka jego serca opuściła go, krótko po tym jak Charlie trafił za kratki). Ten fragment historii szalonego wąsacza jest wyjątkowo romantyczny. Więzień poznał pochodzącą z Bangladeszu Fatemę Sairę Rehman poprzez listowną korespondencję. Dziewczyna zobaczyła w pewnej gazecie zdjęcie Bronsona i zaczęła do niego pisać. Wszystko wskazywało na to, że nowa miłość, przypieczętowana ślubem, wprowadzi brutala na całkiem nową drogę. Fatema nakłoniła Charliego do przejścia na Islam. Od tamtej chwili, więzień życzył sobie aby nazywano go Charles Ali Ahmed. Podobno w tym też czasie (a było to niedługo po zamachach na WTC) złożyli mu wizytę pewni ludzie, którzy w zamian za infiltrację środowiska muzułmańskich więźniów, obiecywali Bronsonowi wolność...
Charlie szybko znudził się nową żoną i zerwał z nią kontakt.

Wszakże miał lepsze rzeczy do roboty, np. pisanie książek i tomików pełnych bronsonowych wierszy... Za te ostatnie Charlie był nawet kilkakrotnie nagradzany.

Oczywiście, na pierwszym planie codziennych zajęć Charliego nadal było doskonalenie swej muskulatury i nękanie więziennej służby. Obecnie nieposkromiony skazaniec jest posiadaczem sześciu nagród za zajęcie najwyższych miejsc w konkursach siłowych. Nieoficjalnie jest również uważany za brytyjskiego rekordzistę w liczbie protestów organizowanych na dachach więziennych budynków.

Podczas jednego z ostatnich incydentów, w wyniku szamotaniny ze strażnikami, Bronsonowi zniszczono okulary. W ramach rekompensaty otrzymał on 200 funtów... Wąsacz tłumaczył, że uszkodzony przedmiot miał dla niego szczególną wartość i zrobiony był z „przedwojennego złota”.

W czasie swego 36-letniego pobytu w więzieniu, Bronson napisał jedenaście książek dotyczących zdrowia, diety i siłowych ćwiczeń. Pieniądze ze sprzedaży tych publikacji przekazane zostały na cele charytatywne. Okazyjnie, skazaniec zajmuje się też malarstwem. Jego obrazki kupić można na eBayu, gdzie niejeden fan najbardziej nieujarzmionego brytyjskiego więźnia jest skłonny zakupić jego prace za półtora tysięcy funtów.
Bronson deklaruje, że jest już całkiem innym – lepszym człowiekiem: „Chciałbym, aby jeden z was – frajerzy – mógł pożyć sobie moim życiem tylko przez jeden miesiąc. Wtedy, i tylko wtedy, zaczęlibyście doceniać to co już macie”.

I weź tu nie uwierz człowiekowi... :D

A oto trailer filmu pt. „Bronson”

https://www.youtube.com/watch?v=KKC-FKGMeCY

Źródła: 1, 2, 3, 4
382
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Dr Paulo Ubiratan radzi jak żyć
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Poranne zamotanie XXXIV
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą