Szukaj Pokaż menu

Dr Paulo Ubiratan radzi jak żyć

73 267  
600   26  
Oto tłumaczenie wywiadu z niejakim Dr Paulo Ubiratanem ze szpitala w brazylijskim Porto Alegreon, którego udzielił on lokalnej telewizji. Wywiad ten podobno od wielu miesięcy jest rozsyłany, powielany, komentowany i chwalony przez miliony mieszkańców Ameryki Łacińskiej.

- Doktorze, ćwiczenia aerobowe przedłużają życie, prawda?

- Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną ilość razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie jest tak samo trafne, jak sugestia, że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność.
Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie sjestę!

Niezwykła historia miłosna z kazirodztwem w tle. Posłuchajcie Łukasza

87 655  
786   52  
Na początek nieco naświetlę sytuację, o której będę pisał. Moja mama umarła podczas porodu (z tego co wiem to była bardzo piękna, no ale nie o to chodzi).

Dorastałem z rodziną mojego ojca, bo ojciec miał jakieś problemy emocjonalne i zmył się od razu po moich narodzinach. Jak widzicie moje dzieciństwo było lekko popieprzone. Dorastając bardzo odczuwałem dystans, jaki dzielił mnie z moją siostrą. Gdy miałem 17 czy 18 lat, pierwszy raz zauważyłem, że moja siostra jest niezłą laską.

Nie chcę za bardzo wnikać w szczegóły, ale skracając historię - znalazłem pewną kasetę z filmem, który nakręciła moja siostra. Wiedziałem, że nie został on nakręcony dla mnie, ale jako że moja siostra była tak zajebiście seksowna, obejrzałem go dwa razy.

Poranne zamotanie XXXIV

38 609  
174   8  
Kliknij i  zobacz więcej!No i znów się motamy wyrwani ze snu, tudzież w sennych majakach. Dziś o ciężko wstającej mamie, wesołym śnie i heroicznym zrywie do pracy.

Moja rodzicielka zawsze miała problemy ze wstawaniem, w czym ja jej musiałam dosyć często pomagać. tzn. mama wieczorem mówiła mi:
- Obudź mnie rano o...

Teraz do rzeczy. Pewnego sobotniego poranka, poszłam ją obudzić, a wyglądało to mniej więcej tak;
- Maamo! Wstaawaj!
- (zaspanym głosem) Coo?
- No wstawaj. Już 8, a prosiłaś mnie, żebym cię obudziła o 7.45..
- Ech..
-.....
- No dobra, muszę wstawać, bo muszę ci jeszcze zrobić ten papier do doświadczeń.
-?
- Noo, ten papier do doświadczeń, przecież musisz mieć to do szkoły, nie?
- Mamo, o co ci chodzi?
- Ty jakieś niepojętne dziecko jesteś.
I poszła spać z powrotem. Oczywiście po przebudzeniu nic nie pamiętała.

A teraz druga sytuacja: ta same osoby w rolach głównych.

- Mamo, wstajemy!
- A kto rano wstaje ten.
- (przez myśl przechodzi mi "Ten robi śniadanie", ale to by jej raczej nie przekonało, wiec siedzę cicho.
- Ha! Nie wiesz. Więc ci powiem - mój kolega wstał rano i spadł z drzewa. I co z tego miał?
- (lekka konsternacja).
- Noo? I powiedz mi, po co mam wstawać?

I zasnęła. Podobnie jak w pierwszym przypadku nic nie pamiętała.

A teraz moje głupoty:
Miałam może z 6 lat, około godziny 2.00 w nocy. Wychodzę z pokoju, wchodzę do kuchni, zaczynam ściągać spodnie z piżamy i siadam na krześle przygotowując się do sikania. Na szczęście mój tata na czas zauważył, że coś jest nie w porządku i zaczął mnie wypytywać:
- Maju, co się stało?
- No nic. Sikam.
- Ale czemu sikasz?
- Tatoo, sikam bo chce mi się sikać po prostu.

Całkiem niedawno, na biwaku harcerskim (fajne się ma zabawy, a co):
Noc, jedna z dziewczyn w pokoju budzi się, jak sądzę ponieważ ma pewna potrzebę. Szybko jednak o niej zapomina, bo z mojego łóżka słychać:
- Czekaj, czekaj. Zaraz stanie...
Koleżanki w śmiech, a ja musiałam wszystkim tłumaczyć o co chodziło, ale przynajmniej rozbawiłam innych.

by majkaj. @

* * * * *


Pewnej nocy, kiedy mój facet smacznie spał, a ja próbowałam zasnąć, usłyszałam jak on zaczyna szczękać zębami. Po chwili stało się to strasznie irytujące, więc postanowiłam spróbować do niego zagadać. Powiedziałam mu:
- Kochanie, to się żuje, a nie gryzie.
I ku mojemu ogromnemu zdziwieniu mój luby zaczął posłusznie przeżuwać ten swój wyimaginowany cukierek czy co to tam było.

by justyna.s. @

* * * * *

Historia opowiedziana mi przez starszego brata:

Braciszek miał zawsze w zwyczaju pogrywać sobie nocą na komputerze. Godzina pierwsza lub druga w nocy, ja śpiąca obok, na łóżku. Brat ostro wczuwa się w fabułę gry, gdy naraz ma okazję zobaczyć jak zrywam się z łóżka. Zaczynam monolog:
Ja: Mamo, mamo gdzie ty idziesz?!
Ja: Mamo, mamo zatrzymaj się!!
Ja: Mamo, mamo, ale gdzie jest moja kaczkaaaa?!

Sytuacja sprzed kilku lat, wakacje:

Po kilkunastogodzinnej grze w Eurobiznes ze znajomymi, rzucam się w łóżko. Kuzynka zostaje jeszcze w kuchni i krząta się po mieszkaniu. Po chwili wchodzi do pokoju. W półśnie zaczynam z nią rozmowę:

Ja: Daj mi te patyczki!
Kuz: Jakie patyczki? O co ci chodzi?
Ja: No te... Te patyczki!
Kuz: Co? Jakie patyczki?
Ja: No te, takie waciane!

Do tej pory nie rozumiem co miałam na myśli.

by joannap. @

* * * * *

Opowiedziana mi historia: kiedyś przez sen śmiałem się głośno, chichotałem w najlepsze. W końcu obudzona żona wyraziła zainteresowanie tą niezwykłością i zapytała (ja wciąż spałem) co mi się śni. "Poczet królów polskich" odparłem rozbawiony, przewracając się na drugi bok.

by gameadow

* * * * *

Środek nocy (ok. godziny 2.00), budzi mnie mój facet, oczy szeroko otwarte, wyciąga mi prześcieradło spod tyłka, zrzuca poduszki na ziemię, kołdrę wyciąga z poszewki. Ja z "lekkim" karpiem na twarzy usiłuję dopytać cóż on takiego wymyśla, po czym słyszę:
- No! Sarna! Nie widziałaś jej?! Była tu, gdzieś musiała się schować!
Po czym kładzie się jak gdyby nigdy nic i zasypia, rano oczywiście mając pustkę w głowie. Ja jej nie miałam. Za to worki pod oczami owszem.

Innym razem - sytuacja gorsza, bo rano oprócz worków pod oczami miałam też zaczerwienioną skórę na żebrach - godzina zbliżona do poprzedniej, czuję szarpanie i ból w żebrach, dotarło do mnie, że mój mężczyzna właśnie próbuje mi połamać żebra i chyba też udusić! Przestraszona, że do tego w końcu dojdzie krzyknęłam, po czym dowiedziałam się, że byłam gekonem wielkością przypominającą wielkiego bobra przed którym chciał mnie uratować.
Zgłupiałam. Resztę nocy spędziłam na podłodze.

by madziarrka20 @

* * * * *

Było to jakiś czas temu. Po imprezie nocowałem u swojej ówczesnej dziewczyny. Ocknąłem się rano, spojrzałem na zegarek i oczom mym ukazała się godzina parę minut po 8. Zerwałem się na równe nogi i w szale bezrozumnym szukałem swoich ubrań, powtarzając cały czas "zaspałem do pracy, zaspałem do pracy". Ubrałem się i szybko do taksówki. Pojechałem do swojego domu, szybki prysznic, zmiana odzienia cywilnego na garnitur i taksóweczką do pracy. Gdy parę minut po godzinie 9 byłem przed zamkniętą bramą firmy i gdy oczom mym ukazał się stróż przechadzający się po posesji, uświadomiłem sobie, że jest niedziela.
Najlepsze w tej historii jest to, że mój niedoszły teść jak usłyszał moje słowa, że zaspałem do pracy, również zerwał się, bo tym bardziej zaspał, gdyż on miał na 7 do pracy. Tylko że on zorientował się, że jest niedziela po jakichś 5 minutach od wyjścia z domu i zaraz do niego wrócił.
Jeszcze przez długi czas wszyscy śmiali się wspominając to zdarzenie.

by GucioLukas

* * * * *

Sytuację opowiadała mi koleżanka. Rano obudziła ją jej mama, żeby szła do szkoły. Koleżanka otworzyła oczy, wpatrywała się chwilę w swoją rodzicielkę, po czym powiedziała z pełną powagą:
- Znam cię.

by AliensWearSunglasses

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. Jako temat wpisz poranek!

Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!
174
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Niezwykła historia miłosna z kazirodztwem w tle. Posłuchajcie Łukasza
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Gawarit Moskwa! CXXXI
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą